drukuj

 

Artykuły z numeru 33/2005 (71)


Powstał Zespół Szkół z Oddziałami Integracyjnymi
Dzieci i młodzież z brzeskich szkół podstawowych i gimnazjów – jak w całym kraju - 1 września br. rozpoczęły kolejny rok szkolny.

Uroczysta inauguracja miała miejsce w szkole na ul. Lompy 1, czyli dotychczasowej Publicznej Szkole Podstawowej nr 8. Jednak od 1 września br. w placówce tej mieści się – oprócz podstawówki o charakterze integracyjnym – także gimnazjum integracyjne, a szkoła nosi nazwę Zespołu Szkół nr 2 z Oddziałami Integracyjnymi. Stosowną uchwałę w tej sprawie przyjęli radni podczas sesji Rady Miejskiej w Brzegu, która odbyła się także 1 września br. w ratuszu.
W uroczystej inauguracji roku szkolnego w Zespole Szkół nr 2 z Oddziałami Integracyjnymi wzięli udział m.in. wiceburmistrz Mirosław Stankiewicz, przewodniczący Rady Miejskiej Janusz Gil, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Jan Pikor oraz Stanisław Kowalczyk – kierownik Biura Oświaty, Kultury, Sportu i Rekreacji Urzędu Miasta w Brzegu. Po oficjalnych przemówieniach zebrani obejrzelikrótki program artystyczny w wykonaniu uczniów szkoły.
Sławomir Mordka



25-lecie Solidarności
Inauguracją obchodów ćwierćwiecza NSZZ Solidarność w Brzegu było w piątek 2 września 2005 r. otwarcie w Galerii BCK wystawy poświęconej temu związkowi. Prezentowane na niej dokumenty stanowią świadectwo początków tego związku na Ziemi Brzeskiej. W otwarciu uczestniczyli m. in.  - obok licznie przybyłych związkowców i sympatyków Solidarności - burmistrz Wojciech Huczyński i starosta Stanisław Szypuła.   

25. rocznicę robotniczego zrywu Solidarności uczczono również uroczystą Mszą Św., odprawioną w kościele p.w. Bożego Miłosierdzia w niedzielę 4 września br. Koncelebrowana była przez wszystkich brzeskich proboszczów, gromadząc rzesze wiernych oraz reprezentacje związkowców Solidarności, władz miasta i powiatu Brzeg, Wojska Polskiego, policji, straży pożarnej, kombatantów, harcerzy i szkół. Proboszcz Bolesław Robaczek rozpoczynając uroczystość, przypomniał zebranym o niezaprzeczalnej roli papieża Jana Pawła II w przygotowaniu gruntu dla powstania Solidarności. Jednocześnie podkreślił, iż bez tego szlachetnego zrywu, nadal wiedlibyśmy życie a'la Łukaszenka, jak ma to obecnie miejsce na Białorusi. W homili wygłoszonej przez ks. Zbigniewa Bąkowskiego znalazło się przypomnienie lat 1980 - 1981, stanu wojennego i kolejnych lat, przepojonych upartym dążeniem ludzi Solidarności do prawdy, wolności i sprawiedliwości. Ks. Bąkowski mówił też o perfidii ówczesnych komunistycznych władz oraz o cudzie, jakim było bezkrwawe wycofanie się wojsk sowieckich z Polski i pozostałych krajów Europu Środkowo - Wschodniej. Mszę Św. kończyło przypomnienie przez proboszcza Robaczka wielich zasług ks. Bąkowskiego, niezaprzeczalnego kapelana brzeskiej Solidarności. W stanie wojennym jako proboszcz kościoła p. w. Św. Mikołaja, ks. Bąkowski pełnił wybitną rolę opiekuna solidarnościowej opozycji. Od zebranych w kościele otrzymał za swoją postawę długie brawa. Następnie miało miejsce poświęcenie sztandaru brzeskiej Solidarności, przy którym stali m. in. Janusz Łaznowski - szef dolnośląskiej Solidarności oraz czołowi brzescy działacze tego związku - Irena Jóźwicka, Władysław Mazur, Janusz Kajdzik (Besel) i Tadeusz Świtoń (Meprozet). Poświęcenia dokonał ks. Bąkowski. Uroczystość kończyło odsłonięcie pomnika Solidarności. Po złożeniu przez liczne delegacje kwiatów, mowy wygłosili m. in. proboszcz Eugeniusz Bojakowski i burmistrz Wojciech Huczyński. Kazimierz Kozłowski, obecny szef brzeskiej Solidarności, złożył słowa podziękowania dla projektantów pomnika - inż. Tomasza Bączka i inż. Tadeusza Czajkowskiego.    
Marek Stajszczyk


Koniec „gorącej” przygody z ECO
Siedmioletnia, „gorąca” współpraca Gminy Miasta Brzeg z Energetyką Cieplną Opolszczyzny SA w Opolu została zakończona. Niestety niezbyt przykładnie, bo na ławach sądowych i pośród wzajemnych animozji, a także wycieczek w kierunku procesów o zniesławienie, ale zawsze – ostatecznie, pozytywnie i z korzyścią dla miasta. Do Brzegu wróci bowiem niebagatelny majątek w postaci różnych nieruchomości i środków trwałych, warty ok. 20 milionów złotych. A zatem było o co walczyć – o ogromny kapitał w postaci mienia ciepłowniczego, a wszyscy wiemy jak rentowną jest dziś branża ciepłownicza… Nie wdając się w nadmiar szczegółów, przypomnijmy zwięźle najważniejsze fakty cechujące relacje między Gminą Brzeg a przedsiębiorstwem ECO SA
Na skutek zarządzenia i decyzji Wojewody Opolskiego, w kwietniu i maju 1998 roku przekazano gminie Brzeg nieruchomości gruntowe związane z wytwarzaniem i przesyłaniem ciepła. 1-go maja tegoż roku zawarto pięcioletnią umowę z Wojewódzkim Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej w Opolu, o świadczenie usług ciepłowniczych na terenie gminy Brzeg i nieodpłatnym zarządzaniu mieniem ciepłowniczym. Przedmiotem nieodpłatnego zarządu były nieruchomości gruntowe oraz wartości niematerialne i prawne. Opolskie przedsiębiorstwo zobowiązało się do dokonywania nakładów na majątek ciepłowniczy i po zakończeniu umowy miało przekazać Gminie Brzeg jej przedmiot wraz z poniesionymi nakładami. Dnia 30 września 2002 decyzją Rady Miasta Brzegu powstało Brzeskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej Sp. Z o.o. Jednocześnie wypowiedziano umowę firmie ECO SA.
W tym momencie sprawa rozbiła się o Sąd Okręgowy w Opolu gdzie z wyniku wyroku niesatysfakcjonującego obie strony, niniejsze postanowiły oddać sprawę do wyższej instancji – Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Po rozpatrzeniu sprawy, Sąd Apelacyjny w dniu 22 czerwca, wydał wyrok, a następnie dostarczył jego pisemne uzasadnienie (30 sierpnia), z którego jednoznacznie wynika, że ECO zobowiązane było i jest wydać miastu Brzeg również urządzenia ciepłownicze, a nie tylko grunty. Właśnie ten majątek – cała infrastruktura ciepłownicza – stanowił główną kość niezgody między stronami.
Zupełnie zastanawiającym jest fakt, że w swym czerwcowym oświadczeniu ECO SA dokładnie na odwrót interpretuje wyrok Sądowy i twierdzi, iż nie zamierza wydać urządzeń ciepłowniczych na rzecz gminy Brzeg. Sprawę można jednakże uznać za pozytywnie zakończoną i prawnie i formalnie, bowiem apelację strony pozwanej (czyli ECO) Sąd uznał za nieuzasadnioną w całości i oddalił ją na mocy artykułu 385 k.p.c. W praktyce jednak, to właśnie teraz nastąpi szereg procesów egzekwujących postanowienia wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Będzie to m.in.: powołanie komisji oceniającej i odbiorczej, która przejmie należny majątek i przedstawi wszelkie kwestie wzajemnych rozliczeń, ewentualne wszczęcie postępowań komorniczych czy roszczeń o odszkodowania bądź zaległości.
Jak oświadcza burmistrz Miasta Brzegu w swym wystąpieniu z dnia 31 sierpnia, w całej tej sprawie prócz tego, kuriozalnym wydaje się postępowanie niektórych udziałowców podczas Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy przedsiębiorstwa ECO w dniu 3 czerwca tego roku. Otóż, nie zaakceptowano tam wniosku naszego burmistrza, aby ogłosić przerwę do czasu zapoznania się z wynikiem rozprawy w Sądzie Apelacyjnym i wtedy wiarygodnie ocenić działania Zarządu, jak i Rady Nadzorczej Spółki. W wyniku tego, prezes ECO SA Wiesław Chmielowicz, otrzymał nagrodę pieniężną za dobrą pracę.
Ponadto – oświadcza burmistrz – przedsiębiorstwo ECO nie dość, że nie wydaje prawnie należnego nam od ponad dwu lat majątku, to jeszcze dokonuje jego dewastacji. W oświadczeniu czytamy: „Po ponad miesiącu od dnia ogłoszenia wyroku, wydali nam nieruchomość przy ulicy Myczkowskiego – całkowicie ogołoconą z urządzeń sterowniczych. Tak więc takie działanie Zarządu ECO S.A. doprowadziło do trudnej sytuacji, w której brzeska spółka musi w ciągu kilkunastu dni skompletować załogę, dokonać przeglądu sieci ciepłowniczych, doprowadzić do stanu używalności całą infrastrukturę ciepłowniczą, tak aby mieszkańcy miasta oraz instytucje miejskie mogły zawierać umowy dotyczące odbioru ciepła z brzeskiej spółki BPEC. Za jakiekolwiek trudności odpowiedzialne będzie ECO S.A., które to doprowadziło do takich zagrożeń, bowiem od ponad dwu lat wyzyskuje ciepłowniczy majątek Brzegu, a zyski transferowane są w największej części do Opola, przy czym miasto Brzeg z tego tytułu nie uzyskuje żadnych pożytków, a nawet ponosi straty.”
Konkludując – wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu korzystnie finalizuje dwuletnie starania Burmistrza Brzegu i sztabu współpracujących z nim fachowców (szczególnie pracowników kancelarii prawnych) o odzyskanie mienia ciepłowniczego na rzecz miasta, a zatem trzeba przypisać te działania na konto ich niewątpliwego, wielkiego sukcesu.
Niestety, obecna sytuacja nie jest wymarzona. Sezon grzewczy tuż- tuż, a procedura związana z przejęciem, ewentualną modernizacją, dostosowaniem i uruchomieniem całej infrastruktury grzewczej jeszcze przed nami. Wszystko zależy od działań formalnych i stanu odzyskanego mienia, ale zagrożenie jest i to spore. Pozostaje nam mieć nadzieję, że wszystko będzie przeprowadzone płynnie i bez przeszkód, tak, aby sezonu grzewczego nie zacząć od poważnego falstartu. Tego sobie chyba wszyscy życzymy.
Arkadiusz Dudek



Opolszczyzna z hukiem i radośnie jako pierwsza w kraju rozpoczęła w ubiegłym roku wypłatę pieniędzy na unijne stypendia. Minęło kilka miesięcy i radość przekształciła się w rozczarowanie. Unijna kasa płynie z opóźnieniem, nieregularnie i z problemami. O korzyściach wynikających z unijnych stypendiów i możliwym radzeniu sobie z kłopotami rozmawiamy ze Sławomirem Kłosowskim - kandydatem do sejmu, prezesem opolskiego zarządu regionalnego PIS, liderem listy PiS  do Parlamentu, byłym opolskim kuratorem oświaty.

Stypendialne przepychanki
- Panie Przewodniczący, dla kogo są osławione stypendia unijne?
- Dla tych, którym trzeba pomóc w wyrównywaniu szans edukacyjnych. Uczniów, studentów z najuboższych rodzin wiejskich, małych miejscowości, ubogich regionów Polski. W skali naszego województwa jest to rzesza 5200 uczniów szkół ponadgimnazjalnych i 2600 tysiąca studentów. Rzesza młodych, ambitnych ludzi, których nie można zawieść, którym  nie można obiecać i nie dać, czy dać później lub za mało. Dla nich te pieniądze to często wymarzone, ale nieosiągalne książki, encyklopedie, atlasy repetytoria czy strój na wychowanie fizyczne. Katalog możliwych zakupów jest szeroki, tu może znaleźć się bilet do kina, ubezpieczenie, a nawet kurs prawa jazdy, jeśli jest wymagany przez szkołę. Tym bardziej nie można pozwolić na urzędnicze bałaganiarstwo, które odsuwa tę pomoc od stypendystów.
- Stypendia wyglądają atrakcyjnie, tyle, że są prawie nieosiągalne. Skomplikowany stypendialny system, drobiazgowe procedury i opóźnienia w wypłatach powodują, iż  młodzi ludzie i ich rodzice przestają wierzyć w te stypendia.
- I to jest największy błąd jaki popełniono. Na poziomie trzech ministerstw- gospodarki, edukacji, rolnictwa nie doszło do zorganizowanego współdziałania, które pozwoliłoby stworzyć proste, czytelne, jasne dla ludzi zasady. Uczniów, ich rodziców, studentów nie powinno obchodzić, który urząd, kiedy przekazuje sobie dokumenty. Jedyną ich rolą powinno być rzetelne przedstawienie rachunków. Z tym się wszyscy zgodzimy, chcemy tworzyć przecież państwo prawa. Natomiast już rolą szkoły, a największą rolą starostwa powinno być takie przygotowanie mechanizmów i urzędników, by stypendyści nie musieli wypełniać drobiazgowych, skomplikowanych wniosków, wydzwaniać codziennie i wypytywać się o należne im pieniądze. A z taką sytuacją spotykają się między innymi w powiecie brzeskim. Z interwencji, które dochodzą do biura poselskiego, wiem, iż takie zdarzenia są w państwa mieście i w powiecie miały miejsce.
- Jak Pan to tłumaczy?
- No cóż, pionierska operacja wprowadzenia unijnego systemu stypendialnego w powiecie brzeskim nie powiodła się tak, jak tego oczekiwali stypendyści.  Jest to dla mnie niezrozumiałe, gdyż to właśnie powiaty mają w tym względzie inicjatywę ustalania odpowiednich regulaminów i zawierania porozumień z Zarządem Województwa. Mając takie narzędzia, powiat brzeski w skali Opolszczyzny nie stanął na wysokości zadania. Do tej pory jeszcze nie wypłacono wszystkich pieniędzy stypendystom, którzy czekają już na nie od kilku miesięcy. A, że można to zrobić dobrze, poprawnie, niech świadczy przykład sąsiedniej Nysy, która wypłaciła już swoim stypendystom wszystkie pieniądze, rozliczyła się z Urzędem Marszałkowskim, a teraz sięga po następną pulę pieniędzy .
Czy to znaczy, że nie ma nadziei dla Brzeżan?
- Nadzieja jest w wiedzy i w szacunku dla wyborców. Gdyby młodzież mogła zaprotestować, zastrajkować, prawdopodobnie żaden urząd nie pozwoliłby sobie na kompromitujące przedłużanie procedur. Wiedza natomiast jest potrzebna by przygotować najdogodniejsze zasady przyznawania stypendiów pod kątem zmienionych zapisów ustawy. Nowe rozwiązania może nie są jeszcze idealne, ale na pewno wielce pomocne dla stypendystów. Wprowadzono zaliczkową formę wypłaty stypendiów, która polegać będzie na przekazywaniu uczniowi pieniędzy w transzach. Nowością jest również możliwość udokumentowania zakupu na przykład podręcznika nie tylko za pomocą faktury, ale również zwykłych paragonów. Zmianie też uległ sposób obliczania miesięcznego dochodu z gospodarstwa wiejskiego. Po 1 września będą do niego wliczane między innymi stypendia unijne przyznane w ramach pierwszej tury projektu. Skoro pojawiają się ułatwienia na poziomie centralnym należałoby oczekiwać, że takie same udogodnienia znajdą obywatele w swoich lokalnych urzędach.
- To może podpowiedzmy dobre rozwiązania naszym urzędnikom.
- Moim celem nie jest krytyka brzeskich urzędników, bo wiem, że niektóre zaproponowane przez nich rozwiązania są spójne i bardzo pomocne dla stypendystów.  Na przykład możliwość korzystania ze wszystkich form wypłaty stypendiów od zaliczki poprzez refundację, dofinansowanie czy „rzeczówkę”. Ale skoro w Brzegu są największe opóźnienia w wypłatach unijnej kasy muszę podejrzewać, że problem nie tyle rodzi się w samych urzędnikach, co bardziej w systemie zarządzania nimi przez brzeskiego Starostę. A może po prostu brzeskim samorządowcom brakuje determinacji w sięganiu po unijną kasę. A jest o co walczyć. Tylko w tym roku dla uczniów przewidziano 50 mln euro, a dla studentów 8 mln euro.
- Dziękujemy za rozmowę.

Skazani pracują na rzecz miasta
Od połowy kwietnia br. kilkoro skazanych z brzeskiego Zakładu Karnego wykonuje nieodpłatnie prace na rzecz Brzegu. Dzieje się tak na mocy umowy podpisanej przez burmistrza Brzegu Wojciecha Huczyńskiego i Krzysztofa Puszczewicza – dyrektora brzeskiego Zakładu Karnego. Miasto pokrywa jedynie niewielkie koszty ubezpieczenia skazanych.
W początkowym okresie obowiązywania umowy przez cztery godziny dziennie prace wykonywała czteroosobowa ekipa skazanych, od lipca pracują dwie takie ekipy. Dotychczas skazani m.in. odnawiali brzeski amfiteatr i jego otoczenie, odremontowali mieszkanie starszej, samotnej mieszkance miasta, remontowali Publiczne Przedszkole nr 4, a obecnie remontują brzeskie szkoły (m.in. Zespół Szkół nr 2 z Oddziałami Integracyjnymi przy ul. Lompy) – robią to także w weekendy. Jak podkreślają sami skazani, możliwość codziennego wyjścia poza mury zakładu karnego jest dla nich nagrodą. Są to osoby specjalnie wyselekcjonowane spośród więźniów, a możliwość codziennej pracy poza zakładem karnym jest dla nich nagrodą.
- Nasza umowa z Urzędem Miasta to strzał w dziesiątkę, ja z tej współpracy jestem bardzo zadowolony – mówi dyrektor Krzysztof Puszczewicz. – Również skazani z takiej możliwości pracy są zadowoleni i stanowi to dla nich duże wyróżnienie. – A do tego robią pożyteczne rzeczy dla miasta i jego mieszkańców – dodaje burmistrz Wojciech Huczyński.
Sławomir Mordka


„Nowe” dyrektorki
2 września br. w Publicznej Szkole Podstawowej nr 3 w Brzegu odbyła się narada dyrektorów miejskich przedszkoli, szkół podstawowych i gimnazjów. W jej trakcie akty powołania na stanowisko dyrektorów otrzymały z rąk burmistrza Brzegu Wojciecha Huczyńskiego panie: Celina Podgórska-Świnicka (PSP nr 3), Elżbieta Michalska (Przedszkole Publiczne nr 7 Integracyjne) oraz Grażyna Przymuszała (Zespół Szkół nr 2 z Oddziałami Integracyjnymi). Wszystkie trzy panie były dotychczas dyrektorkami tych placówek – dwie pierwsze wygrały konkursy na dalsze kierowanie placówkami, natomiast pani Grażyna Przymuszała (dotychczasowa dyrektor PSP nr 8) pełni obowiązki dyrektora ZS nr 2 z OS – szkoły, która powstała 1 września br. na bazie PSP nr 8 (obecnie w placówce, oprócz podstawówki, działa także gimnazjum). Wkrótce zostanie ogłoszony konkurs na dyrektora tej szkoły.
Oprócz aktów powołania, panie otrzymały także kwiaty i gratulacje, które złożyli także wiceburmistrz Mirosław Stankiewicz i Stanisław Kowalczyk – kierownik Biura Oświaty, Kultury i Sportu. Do gratulacji dołączyli się także zgromadzeni na naradzie dyrektorzy.
Sławomir Mordka


Dzień bez samochodu już wkrótce
Miasto Brzeg weźmie udział w obchodach Europejskiego Dnia bez Samochodu, który będzie miał miejsce 22 września br. Szczegółowe ustalenia na temat jego przebiegu podjęto 30 sierpnia na spotkaniu w gabinecie wiceburmistrza Brzegu Mirosława Stankiewicza.
Główne obchody odbędą się w Parku nad Odrą – tam odbędzie się także uroczysta inauguracja wytyczonych tras rowerowych. Przewidziano m.in. przejazdy rowerowe, marsze pieszych, festyn, konkursy, występy artystyczne, pokazy ratownictwa drogowego i udzielania pierwszej pomocy, pokaz tresury psów i prezentację sprzętu policyjnego, bezpłatne znakowanie rowerów, spektakl plenerowy.
Głównym organizatorem obchodów jest Urząd Miasta w Brzegu. Współorganizatorami są: Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Brzegu, Brzeskie Centrum Kultury, Komenda Powiatowa Policji, Komenda Powiatowa Straży Pożarnej, Automobilklub Brzeski, Brzeski Klub Aktywnego Wypoczynku „Na przełaj”, Polski Klub Ekologiczny o/Brzeg, Związek Harcerstwa Polskiego.
O szczegółach obchodów Europejskiego Dnia bez Samochodu będziemy informować.
<>Sławomir Mordka
<>
<>

<>
Święto Plonów – Grodków 2005
W dniach 3-4 września odbyły się gminne uroczystości dożynkowe w Grodkowie. Pierwszy dzień upłynął pod znakiem występów muzycznych. Zagrały czeskie kapele Dancing Queen (repertuar ABBA) i Trio British Music, a z naszego „podwórka” zespoły Makyo i Contra. Natomiast główne, oficjalne ceremonie rozpoczęły się w niedzielę od uroczystej mszy dożynkowej w kościele pod wezwaniem św. Michała. Po mszy, wspaniały, wielobarwny korowód przedstawicieli wszystkich grodkowskich sołectw przemaszerował ulicami miasta w kierunku parku Domu Kultury. Przedstawiciele każdej z wsi w pięknych, ludowych strojach prezentowali z dumą swoje misternie zdobione wieńce, częstokroć przedstawiając przy okazji mini występ artystyczny o charakterze ludowym. Kilkunastu rolników z regionu odebrało nagrody z rąk burmistrza Grodkowa, za przykładne osiągnięcia w prowadzeniu gospodarstw rolnych.
Po części oficjalnej nastąpiły występy zespołów artystycznych. Zagrali dla nas: kapela podwórkowa Lewiniacy, 30 osobowy zespół akordeonistów z Rudy Śląskiej, zaprezentowały się również zespoły szkolne oraz zespół Victis z OKiR w Grodkowie. Pod wieczór swój występ na scenie wykonała Agnieszka Janas z zespołem – znana z programu: „Jaka to melodia”. Gwiazdą wieczoru była jednakże czeska odpowiedź na legendarny Queen, czyli Princess, zespół znany ze swej charyzmy i umiejętności rozbawienia tłumów.
Imprezie towarzyszyły liczne atrakcje, takie jak: stoiska twórców ludowych, kiermasz Kół Gospodyń Wiejskich, gastronomia oraz możliwość zakupu swojskich wyrobów spożywczych, Lunapark i .. jakże by inaczej - wystawa maszyn rolniczych.
Całe dożynki sprawnie prowadził dyrektor Ośrodka Kultury i Rekreacji w Grodkowie Stanisław Wieczorek, a wśród znamienitych gości znaleźli się m.in.: burmistrz Grodkowa Marek Antoniewicz, wice burmistrz Teresa Oliwa oraz wiceminister rolnictwa Józef Śliwa. Impreza trwała do późnych godzin nocnych, piwo lało się beczkami, a tłumy ludzi bawiły się wyśmienicie.
Arkadiusz Dudek



Żłobizna
Powrót do przeszłości
Członkowie sekcji regionalnej - uczniowie Zespołu Szkół Rolniczych w Żłobiźnie podczas wakacji, podobnie jak w przed rokiem, poznawała bogatą i piękna historię swego regionu. Udział w tych zajęciach służył realizacji maksymy: „Ta ziemia to twój dom, szanuj go, chroń od zła i chwal gdzie możesz”. Wakacyjna działalność młodych historyków, to przede wszystkim kontynuacja udziału w pracach eksploracyjnych na grodzisku warownym – Ryczyn. Podczas pobytu w tym arcyciekawym miejscu uczniowie aktywnie uczestniczyli w pracach archeologicznych prowadzonych przez studentów archeologii Uniwersytetu Opolskiego pod kierownictwem mgr Magdy Pizarskiej – Przysiężnej. Podobnie jak przed rokiem odnaleziono w ziemi wiele śladów przeszłości – fragmenty średniowiecznej ceramiki, gliniane przęśliki, kości ludzkie i zwierzęce, wędzidło, strzemiona, fragmenty urn wraz z prochami zmarłych ludzi. Uczniowie poznali także metody i technikę pobierania próbek do badań archeologicznych, służących następnie określeniu wieku znalezisk. Warto przypomnieć, iż już w XIV wieku, na polecenie Ludwika I księcia brzeskiego, prowadzono w Ryczynie wykopaliska. Był więc Ludwik I pierwszym w Polsce, a być może w Europie archeologiem. Odkryty w Ryczynie kurhan jest w skali kraju obiektem unikatowym. Oprócz członków sekcji regionalnej ZSR w Żłobiźnie udział w zajęciach brali także uczniowie I i II Liceum Ogólnokształcącego  oraz uczniowie SP nr 6 w Brzegu. We wrześniu uczniowie wezmą udział w pracach rekonstrukcyjnych średniowiecznych naczyń.
Odwiedziny w pałacu
Dwukrotnie uczniowie ZSR odwiedzali również Oleśnicę Małą, gdzie znajduje się piękny gotycki pałac oraz mauzoleum jego niemieckich właścicieli. Pałac przez wiele lat był siedzibą zakonu Templariuszy, a w latach 1810 – 1945 należał do niemieckiego rodu York von Wartenberg (prawdopodobnie angielskiego rodowodu). Podczas II wojny światowej w pałacu znajdował się silny ośrodek opozycji antyhitlerowskiej. Ostatni właściciel Peter York von Wartenberg, w styczniu 1945 roku, został powieszony za działalność antyhitlerowską. W parku za pałacem młodzież zwiedziła mauzoleum z 12 trumnami przedstawicieli rodu. Budynek mauzoleum wzniesiono według projektu słynnego architekta śląskiego Schinkla. Udało się także odnaleźć osobę, która do dziś utrzymuje kontakt z potomkami Yorków. Przekazała wiele ciekawych informacji.
W znaczących miejscach
Celem jednej z kolejnych wycieczek był także sławny gotycki kościółek w Małujowicach, gdzie są najpiękniejsze na całym szlaku polichromii, malowidła średniowieczne. Przy tej okazji młodzież odwiedziła teren gdzie znajdowała się filia obozu koncentracyjnego Gross – Rosen – Brieg – Pampitz. Zginęło tu wielu jeńców, różnych narodowości. Miejsce kaźni i męczeństwa upamiętnia obelisk ze stosownym napisem. Okazuje się, że czas wakacji nie przeszkadza w poznawaniu dziejów, bogatych w wydarzenia dziejów najbliższej ojczyzny. To nauka historii na żywo. Młodzi historycy planują jeszcze tej jesieni wypady do Książa, a także w Góry Sowie (do kompleksu Riese). Na bieżąco młodzież będzie zwiedzać piastowski Brzeg i weźmie udział w konkursie plastycznym „Renesansowa rezydencja Piastów Śląskich”. W pierwszej połowie września sekcja regionalna przygotuje wystawę, której tytuł brzmi: „Mój region w publikacjach”. Podczas wakacyjnych wędrówek  prace koordynowała wicedyrektor ZSR mgr Elżbieta Jurkowska, a młodzieżą kierował i nią się opiekował niżej podpisany
Jerzy Dembiński


Zjazd absolwentów WSP
To były piękne dni
Pięćdziesiąta rocznica przeniesienia Państwowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej z Wrocławia do Opola minęła jesienią 2004 r., ale dopiero w bieżącym roku Stowarzyszenie Absolwentów Uniwersytetu Opolskiego postanowiło zorganizować z tej okazji zjazd absolwentów WSP. Odbył się on w dniach 26 – 28 sierpnia br. w Uniwersytecie Opolskim. Wzięło w nim udział ponad 400 osób, które ukończyły studia w latach 1956 – 1977. Późniejszym rocznikom nie było dane uczestniczenia w zjeździe ze względów organizacyjnych, jako że WSP ukończyło ok. 55 tys. studentów.
Korzenie
uczelni sięgają Wrocławia, gdzie decyzją Rady Ministrów w 1950 roku powołano do życia Państwową Wyższą Szkołę Pedagogiczną o dwóch wydziałach – matematyczno – fizycznym i filologicznym. Obowiązki organizatora uczelni powierzono Emilowi Smetanie, dyplomowanemu nauczycielowi szkół średnich (z wykształcenia matematyk i fizyk), urodzonego we Lwowie, który walczył w szeregach I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki i w stopniu kapitana doszedł do Berlina. Po wojnie uczył w brzeskim gimnazjum i liceum, a w 1947 roku był starszym asystentem Politechniki Wrocławskiej. Natomiast pierwszym rektorem został językoznawca, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego Stanisław Rospond. Najpierw były to studia pierwszego stopnia (dzisiaj nazywane licencjackie), a dopiero w 1954 roku uczelnia uzyskała prawo nadawanie stopni magisterskich. PWSP miała swoją siedzibę we Wrocławiu przy ul. Poniatowskiego (budynek I LO) oraz na placu Nankiera. Pierwsza absolwentką studiów I stopnia była polonistka Teresa Andrzejewska. Wśród absolwentów z lat 1953 i 1954 byli koledzy i koleżanki, którzy zapisali się złotymi zgłoskami w dalszej historii uczelni i regionu. Jeszcze jest żywa pamięć o śp. profesorze językoznawcy Walentym Dobrzyńskim i śp. Antonim Cięcielu – dyrektorze II LO, wizytatorze i znakomitym poloniście. Byli wśród tych absolwentów długoletni prorektor WSP doc. dr Zygmunt Łomny, dziekan prof. Zdzisław Piasecki, wykładowca historii literatury dr Zbigniew Bąk, mgr Łucja Kamińska – Bednarczuk – przez wiele lat kierownik Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego Szkolnictwa Rolniczego w Opolu, pierwsza twórczyni pracowni humanistycznej w szkole średniej.
Do Opola
Uczelnia we Wrocławiu miała kiepskie warunki lokalowe i przez to jej rozwój stanął pod znakiem zapytania. Wrocław jeszcze ciągle leżał w gruzach (było to osiem lat po wojnie), dlatego przyjęto propozycję władz wojewódzkich Opola, a szczególnie dzięki energicznym działaniom kuratora oświaty Teodora Musioła, zdecydowano się  na przeniesienie uczelni do Opola. Tu 1 października 1954 roku odbyła się pierwsza w historii Opolszczyzny inauguracja roku akademickiego. Uroczystości zorganizowano w Teatrze Miejskim (w tym miejscu jest obecnie Filharmonia Opolska). W Opolu studenci zastali lepsze warunki do bytowe . Uczelnia otrzymała gmach po Liceum Pedagogicznym przy ul. Luboszyckiej, rektorat mieścił się na rogu Luboszyckiej i Nysy Łużyckiej, a zaczątki biblioteki i sale wykładowe dla starszych roczników polonistyki mieściły się w willi przy Luboszyckiej. W następnych latach wzniesiono gmachy uczelni przy ul. Oleskiej, a akademiki (pierwszy „Mrowisko”) przy Katowickiej.
I tak to się zaczęło przed pół wiekiem w Opolu. W 1956 roku do egzaminów magisterskich przystąpiło 20 pierwszych studentów polonistyki (grupa ta we Wrocławiu liczyła 32 osoby).  Promotorami byli prof. Stanisław Rospond (językoznawca) i prof. Stanisław Kolbuszewski (historyk literatury, specjalista od okresu romantyzmu, znawca literatury powszechnej). W pierwszym czerwcowym terminie dyplomy magisterskie otrzymali: Tadeusz Bednarczuk, Stanisław Bruchal, Maria Ciszewska, Urszula Dębska, Adam Fabisiak, Bronisława Gołąbek, Zenobia Grodzka, Longina Janus, Edward Kasperski, Anna Kolenda, Zbigniew Kołodziejczyk, Jerzy Kopeć, Tadeusz Nalewajko, Krystyna Ochocka, Zofia Owczarczak, Irena Rzeczkowska, Barbara Turos, Kazimierz Tylus, Bogumiła Wiewiórka, Henryk Wopiński. Również w tym roku magistrami matematyki zostali Jerzy Pilaczyński i Czesław Stelmaszyk.
Na wesoło
Na zjazd stawili się najbardziej sentymentalni, najmocniej związani z uczelnią, a przede wszystkim ze swoimi koleżankami i kolegami z uczelnianej ławy i pokoi w akademikach. Przybyli w poszukiwaniu tamtego czasu, tamtych, jakże pięknych dni . W pamięci przecież zostają najmilsze wspomnienia. Niektórzy nie zawiedli się, ale niektórym było smutno, że ich kiedyś bliscy i serdeczni – nie przybyli. Po tylu latach, byli studenci, znaleźli potężny organizm uniwersytecki z wieloma wydziałami licznymi kierunkami studiów, który mieści się w 38 budynkach, w tym jakże reprezentacyjnym Collegium Majus.
Spotkanie odbyło się w obszernym namiocie na terenie dziedzińca UO. Tu wieczorem 26 sierpnia prof. Wiesława Piątkowska - Stepaniak – przewodnicząca Stowarzyszenia Absolwentów UO powitała zebranych. Owacją na stojąco i odśpiewaniem „Sto lat”  uhonorowano niżej podpisanego, który jest posiadaczem dyplomu magisterskiego nr 1 uzyskanego na polonistyce w czerwcu 1956 roku. Wspomnieniom, rozmowom, oglądaniem zdjęć i pamiątek nie było końca. Przy orkiestrze bawiono się do późnych godzin wieczornych.
Następnego dnia
Uczestnicy zjazdu zebrali się w auli uniwersyteckiej przy ul. Oleskiej, by spotkać się z Jego Magnificencją rektorem prof. Józefem Musielokiem (także absolwentem). Kilku kolegów podzieliło się wspomnieniami z tamtych lat podkreślając wysoki poziom uczelni i wspaniałą, tolerancyjną, atmosferę panującą zarówno w salach wykładowych jak i w domach akademickich. Kolejnym, bardzo interesującym punktem programu była wizyta w Collegium Majus przy pl. Kopernika. Tu z absolwentami w Błękitnej Auli spotkał się J.M. rektor elekt prof. Stanisław Sławomir Nicieja. Wygłosił ciekawy wykład na temat historii tego gmachu, który wyrósł z marzeń i koncepcji rektora prof. S. Nicieji. Rektor jest autorem monumentalnego dzieła o historii WSP i Uniwersytetu Opolskiego pt. „Alma Mater Opoliensis” (Opole 2004). W tym dniu absolwentów przyjął prezydent Opola Ryszard Zembaczyński, a po południu zwiedzano  gmachy Uniwersytetu i instytutów. Odbywały się indywidualne rozmowy z profesorami uczelni.
Wieczorem uczestnicy zjazdu wzięli udział w hucznym bankiecie. Przy dobrej orkiestrze bawiono się do świtu, a w pokojach ciągle toczyły się wspomnienia i rozmowy. W niedzielę, po Mszy świętej w intencji absolwentów w kościele akademickim przy ul. o. J. Cieplaka, zakończono zjazd i pożegnano uczestników tego udanego spotkania.
Był potrzebny
Mgr Kazimierz Tylus, absolwent z pierwszego rocznika polonistów (1956 rok), były dyrektor ZSZ w Kędzierzynie – Koźlu: „Trochę się zastanawiałem czy wziąć udział w tym zjeździe. Myślałem: Komu potrzeby jest ten zjazd?  Doszedłem jednak do wniosku, że to spotkanie jest potrzebne przede wszystkim mnie. Przyjechaliśmy z żoną (matematyka 1958 r.) i poczuliśmy się młodsi. Chociaż z naszego roku jest nas zaledwie troje, to i tak dobrze. Zdarzenia sprzed 5O lat odżyły, wróciła pamięć o profesorach, koleżankach kolegach, zdarzeniach. Rozmawialiśmy o tym i odnosiliśmy wrażenie, że to wszystko było zaledwie kilka dni temu. Będziemy długo wspominać to nasze spotkanie. Dziękujemy organizatorom za ich inicjatywę i wysiłek.”
Dr Urszula Dębska-Krauze – absolwentka pierwszego rocznika polonistyki: „Przez wiele lat nie rozstawałam się z uczelnią, bo tutaj zostałam, zdobyłam doktorat i podjęłam pracę dydaktyczno – naukową. Byłam i jestem świadkiem ogromnego rozwoju naszej uczelni, wyrosłej ze skromnych murów wrocławskich. W 1954 roku było nas zaledwie 45O dziewcząt i chłopców, a obecnie kształci się w Uniwersytecie ponad 18 tysięcy studentów. Trzeba wysoko ocenić inicjatywę Stowarzyszenia Absolwentów zorganizowania tego zjazdu. Człowiekowi potrzebne są powroty do lat młodości, przeżyć z tym związanych.
Zjazd organizacyjnie przebiegał bardzo sprawnie, co zapewne jest zasługą Komitetu Organizacyjnego, na którego czele stała prof. Wiesława Piątkowska – Stepaniak. Znakomitym wykonawcą w wielu sprawach organizacyjnych był Tomasz Paradowski. Patronat honorowy nad zjazdem sprawował J.M.rektor prof. J. Musielok. Informacje o zjeździe zamieściły „Nowa Trybuna Opolska” i „Gazeta Wyborcza” (dodatek „Opole”) 29 .O8. 2005.
Tadeusz Bednarczuk


Od września br. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Brzegu sp. z o.o. będzie miało możliwość wykonywania usług laboratoryjnych poświadczonych certyfikatem ISO 9001:2000

Certyfikat dla PWiK
Analizy fizykochemiczne wody i ścieków, analizy bakteriologiczne wody, badanie gleby i osadów ściekowych – to usługi, jakie będzie mogło wykonywać brzeskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji sp. z o.o. dzięki nadanemu 24 sierpnia 2005 roku certyfikatowi jakości ISO 9001:2000.
Pomysł certyfikacji w przedsiębiorstwie pojawił się już na początku 2004 roku. Aby uzyskać certyfikat trzeba było wystąpić do firm doradczych na terenie Polski o określenie możliwości certyfikacji oraz przedstawienie kosztów związanych z procedurą. W lipcu 2004 roku PWiK wybrało firmę, której zadaniem było zaprojektowanie i wdrożenie dokumentacji systemów zarządzania jakością  i przygotowanie do certyfikacji laboratorium. Prace prowadziła firma Doradztwo Gospodarcze DGA S.A. z Poznania. Nadanie certyfikatu wiązało się z kosztami, których częściowe pokrycie zapewniała podpisana w listopadzie 2004 roku umowa z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości w Warszawie. Wsparcie wyniosło 2 560,51 euro, czyli ok. 10 tys. złotych, a pochodziło z funduszu unijnego Phare 2002. W tej umowie pojawiła się już wyłoniona wcześniej firma  doradcza z  Poznania opracowująca dokumentację. Prace z firmą DGA rozpoczęły się na początku 2005 roku. Polegały na tworzeniu niezbędnej dokumentacji systemu zarządzania jakością w przedsiębiorstwie przy analizie dotychczasowych poczynań i dokumentów oraz prac w obrębie działania laboratorium. Zarządzeniem prezesa PWiK z dnia 15 kwietnia br. dokumentacja określająca procedury i zakres prac laboratoryjnych została wprowadzona w życie. Od tego momentu laboratorium rozpoczęło działalność w oparciu o dokumenty stworzone przez firmę doradczą. Kolejne trzy miesiące były okresem niezbędnym w przygotowaniu do właściwej certyfikacji, aby wszystkie elementy mogły właściwie zafunkcjonować.
Następnym niezbędnym krokiem do uzyskania certyfikatu było wyłonienie spośród ofert firmy mogącej taki certyfikat nadać. Wybrana została firma Det Norske Veritas Poland sp. z o.o. z siedzibą w Sopocie. Pracownicy tej firmy przeprowadzili audyt wstępny już 15 lipca br., podczas którego dokonany został przegląd dokumentacji i ocena pracy laboratorium. Po tygodniu, czyli 22 lipca, przeprowadzony został audyt właściwy podsumowujący prace przygotowawcze i umożliwiający nadanie certyfikatu. Audyt wypadł pozytywnie, dzięki czemu Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Brzegu sp. z o.o. zostało zakwalifikowane do otrzymania certyfikatu jakości ISO 9001:2000 na wykonywanie usług laboratoryjnych w zakresie analiz fizykochemicznych wody i ścieków, analiz bakteriologicznych wody, badania gleby i osadów ściekowych.
Certyfikat przyznawany jest na trzy lata, jednak po tym okresie procedura przedłużenia ważności certyfikatu jest ułatwiona. Weryfikacja działań laboratoryjnych objętych certyfikatem wykonywana jest co roku. Uprawnieni audytorzy sprawdzają funkcjonowanie procedur systemu zarządzania laboratorium i można bez przygotowywania dodatkowej dokumentacji starać się o przedłużenie certyfikatu.
- Na terenie powiatu brzeskiego jesteśmy jedyną firmą z branży wodociągowej posiadającą certyfikat – mówi Krzysztof Tokarski, zastępca prezesa ds. technicznych, pełnomocnik ds. systemów zarządzania jakością  – Możemy wykonywać usługi z zakresu analiz fizykochemicznych i bakteriologicznych, które w wielu firmach są niezbędne. Certyfikat poświadcza, że wykonywane przez nas usługi są na poziomie europejskim, zgodne z wymogami unii.
Rafał Ochociński


Wieści z gminy Olszanka
Dni Olszanki
W niedzielę 28 sierpnia na boisku sportowym w Olszance odbyły się  Dni Olszanki – Jarmark Olszański. Organizatorzy przygotowali wiele atrakcji i ciekawostek. Jedną z nich był turniej pod nazwą „Sąsiedzi” między Olszanką a Pogorzelą. Uczestnicy turnieju rywalizowali w nietypowych konkurencjach. Były np. mierzone obwody brzuszków u panów, a drużyna której suma obwodów była większa, wygrywała. W tej konkurencji, jak i w całym turnieju, lepsza okazała się Pogorzela. Gospodarze okazali się gościnni także w innych konkurencjach, np. w meczu piłki nożnej dziewcząt. W innym meczu pomiędzy Orłem Olszanka a LZS Kamienica Nyska górą byli piłkarze z Olszanki. Poza turniejem rozegrany został  konkurs o tytuł mistera mokrego podkoszulka, w którym wygrał również mieszkaniec Pogorzeli Grzegorz Stankiewicz. Organizatorem imprezy był Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Olszance, Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Sołectwa Olszanka oraz Rada Sołecka Olszanki.
Dożynki Gminne
Na boisku sportowym w Jankowicach Wielkich w niedzielę 4 września br. uroczyście obchodzono święto plonów gminy Olszanka. Uroczystość rozpoczęła się mszą św. w kościele parafialnym, następnie korowód dożynkowy przemaszerował na boisko sportowe, gdzie nastąpiło oficjalne otwarcie uroczystości dożynkowych. Podczas imprezy można było obejrzeć występy artystyczne – chór „Białe Orły” z Pogorzeli, dzieci ze szkoły podstawowej w Jankowicach Wielkich, zespół „Moszczanka”, zespół „Karlik” z Opola. Odbył się również konkurs koron żniwnych, konkurs potraw wiejskich, były wystawy i ekspozycje rolnicze, a także zabawa fantowa i atrakcje dla dzieci. Dożynki zakończyła zabawa taneczna, podczas której zebranych bawił zespół „Horyzont” z Lewina Brzeskiego. Organizatorem dożynek był Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Olszance oraz Rada Sołecka Jankowic Wielkich.
(r)


Na temat realizacji Funduszu Spójności rozmawiamy z prezesem PWiK sp. z o.o. Markiem Starczykiem oraz dyrektorem ds. wdrożenia Projektu Arturem Stecułą.

Najważniejsze są przetargi
- Jak rozgraniczyć pojęcia ISPA i Fundusz Spójności?
Artur Stecuła: - ISPA jest to nazwa funkcjonująca już od kilku lat. Przypomnę, że po wejściu Polski do Unii Europejskiej, czyli w maju 2004 roku, projekty funduszu ISPA stały się automatycznie projektami Funduszu Spójności. My ze względu na identyfikację projektu używamy wspólnej nomenklatury, mówimy o ISPIE i jednocześnie o Funduszu Spójności, natomiast de facto od maja zeszłego roku jest to Fundusz Spójności.
Marek Starczyk:  - Nasi przełożeni z Ministerstwa Ochrony Środowiska i Ministerstwa Finansów są bardzo uwrażliwieni na posługiwanie się starą nazwą. Cały czas przyuczają, a nawet grożą, że dalsze posługiwanie się nazwą ISPA może mieć skutki uboczne. W zasadzie trzeba przyjmować, że zadanie jest Projektem Funduszu Spójności, zatwierdzonym w ramach ISPA.
- Na jakim etapie w tej chwili jest realizacja projektu na terenie powiatu?
Artur Stecuła: - Jesteśmy najbliżej rozstrzygnięcia przetargu na kontrakt nr 2, który obejmuje trzy gminy – Olszankę, Lubszę i Oławę, tak że nie zamyka się on w obrębię tylko powiatu brzeskiego. Można powiedzieć, że jesteśmy na ukończeniu powtórzonej procedury. Pierwsza musiała zostać unieważniona ze względu na to, że cena zaproponowana przez wykonawcę przekraczała budżet. W tej chwili jeszcze trwa procedura przetargowa. Jesteśmy w przeddzień wyboru najkorzystniejszej oferty - oczywiście jedynym kryterium jest cena. Najprawdopodobniej na początku września zostaną przesłane informacje do wykonawców o wyborze najkorzystniejszej oferty. Później następuje siedmiodniowy okres protestów, w którym wykonawcy mają prawo odwołać się od decyzji, po czym następuje kontrola Urzędu  Zamówień Publicznych. Ponieważ przetarg przekraczający wartość 10 mln euro objęty jest obligatoryjną kontrolą prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, dodatkowo w każdym posiedzeniu komisji przetargowej bierze udział obserwator wyznaczony przez prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Jeżeli byśmy przyjęli optymistyczną wersję, że nie będzie protestów, arbitrażu, to jest duża szansa, że już w październiku nastąpiłoby wbicie łopaty.
- A co by było, gdyby takie protesty się pojawiły?
Artur Stecuła: - W takim przypadku nie jesteśmy w stanie wskazać terminu rozstrzygnięcia, bo protest może się skończyć arbitrażem lub nawet procesem sądowym.
Marek Starczyk: - Musimy sobie powiedzieć, że komisja przetargowa dochowała ogromnej  staranności, aby stworzyć wszystkim wykonawcom równe szanse. Wcześniej byliśmy zmuszeni do unieważnienia przetargu ze względu na przekroczenie zabezpieczonego i posiadanego budżetu finansowego. W tej chwili pojawiła się sytuacja dla nas bardzo korzystna, ponieważ prawie wszystkie oferty są poniżej budżetu. Były cztery, ostatecznie są trzy oferty, które mieszczą się w zaplanowanym przez nas budżecie. Zgodnie z duchem ustawy określającej prawo zamówień publicznych komisja pracowała w kierunku takim, aby szanse oferentów wyrównać, stąd zapraszała ich do uzupełnienia, czy zinterpretowania materiałów zawartych w pierwotnych ofertach. Wydłużyło to nam okres pracy o ponad tydzień, ale doprowadziło do tego, że oferenci dopuszczeni do ostatecznej rozgrywki złożyli wyczerpujące oferty zgodnie z wymaganiami zamawiającego. W tej chwili, jeżeli cena jest jedynym kryterium wyłaniającym zwycięzcę, komisja nie ma w zasadzie żadnego pola manewru, musi wskazać tego, który jest najtańszy. Jeżeli zwycięzca nie podpisze z nami stosownej umowy, narażając się na przepadek wadium, wówczas będziemy rozmawiać z oferentem, który w przetargu był drugi.
- Mieszkańcy np. gminy Olszanka przygotowują się do realizacji projektu, kanalizują kolejne wsie, w zeszłym roku Jankowice Wlk., teraz Przylesie. Kiedy będą mogli liczyć na to, że ścieki popłyną do oczyszczalni w Brzegu?
Artur Stecuła: - Warto również powiedzieć, że w 2003 roku w ramach kontraktu wojewódzkiego staraniem PWiK oraz gminy Olszanka, przy udziale Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska zostały skanalizowane Obórki, wykonany został tranzyt z Przylesia do Obórek i dalej do Krzyżowic, tak że jest duża szansa na szybkie skanalizowanie całej gminy.
Marek Starczyk: - Skanalizowanie Jankowic Wlk. było zadaniem własnym gminy związanym z dociążeniem oczyszczalni w Ptakowicach i nie ma związku z realizacją naszego programu rozbudowy sieci w ramach Funduszu Spójności. Jest natomiast bardzo ambitnym przedsięwzięciem, jakiego gmina się podjęła i będzie to jedna z pierwszych gmin powiatu brzeskiego, która ma szansę być w stu procentach skanalizowana.
- Mieszkańcy zapewne chcieliby wiedzieć, kiedy ich działania znajdą finał w postaci odprowadzenia ścieków do oczyszczalni w Brzegu...
Marek Starczyk: - To nie tylko mieszkańcy się niecierpliwią. Niecierpliwimy się również my. Tym bardziej, że mamy obowiązek rozliczenia się z efektu ekologicznego przedsięwzięć, które były zapisane w kontrakcie wojewódzkim. Do ściśle określonego czasu, czyli do końca bieżącego roku, mamy obowiązek rozliczyć się z podłączenia do zorganizowanego systemu odbiorczego ok. 50 gospodarstw położonych w obrębie Obórek. Aby móc to zrealizować, trzeba w ramach działania nr 2, na które właśnie jest rozstrzygany przetarg, jak najszybciej doprowadzić do wybudowania tranzytu na odcinku Krzyżowice – Brzeg, ul. Starobrzeska. Należy wybudować przepompownie i stworzyć system umożliwiający przerzut ścieków  z Obórek i Krzyżowic do głównej przepompowni, która będzie zlokalizowana na wysokości dawnej gorzelni i oczyszczalni w Krzyżowicach. Sądzę, że gdyby czynności przetargowe rozstrzygnęły się w okolicach października, to jest ogromna szansa, żeby ten tranzyt powstał jeszcze w tym roku.
- Jak natomiast sprawa realizacji projektu przedstawia się pod drugiej stronie Odry, czyli w gminie Lubsza?
Marek Starczyk: - Zakres, który obejmuje kontrakt nr 2 to 34 miejscowości i setki kilometrów sieci kanalizacyjnej tłocznej i grawitacyjnej. Chcąc to zrobić w dwuleciu, trzeba corocznie budować w granicach stu kilometrów sieci. Każda realizacja rozpoczynająca się w kierunku Krzyżowic będzie skutkować tym, że działania w kierunku gminy Lubsza, jak i w kierunku gminy wiejskiej Oława będą odbywać się równolegle.
Artur Stecuła: - Myślę, że pod koniec września będziemy mieli już pełną jasność. Wówczas powinien być już wyłoniony wykonawca zadania.
- W projekcie uczestniczą również gminy Lewin Brzeski i Skarbimierz. Kiedy tam będą podejmowane działania realizacyjne?
Marek Starczyk: - Z inicjatywy władz samorządowych Lewina Brzeskiego odbyliśmy się w ostatnich dniach spotkanie, podczas którego wyjaśniliśmy stan zaawansowania projektu. Tamta strona była zaniepokojona głównie tym, że realizacja kontraktu nr 3 bardzo przesuwa się w czasie. Przedstawiliśmy przyczyny takiego stanu rzeczy, stan aktualnego zakontraktowania i wspólnie przy wsparciu przedstawicieli gminy Lewin Brzeski, głównie przy wsparciu przedstawicieli Łosiowa i Strzelnik, podjęliśmy deklarację, że wyłonienie wykonawcy na opracowanie projektu technicznego zaowocuje bardzo szybkim kontaktem tego wykonawcy z przedstawicielami gminy, co doprowadzi do jak najszybszego opracowania projektu technicznego dotyczącego tych dwóch miejscowości. Przedstawiciele gminy zadeklarowali, że będą wspomagać projektantów w we  wszystkich sprawach dotyczących uzgodnień z mieszkańcami, z zarządcami dróg wojewódzkich i gminnych. Tym sposobem chcą, aby najdalej do 2007 roku gmina Lewin Brzeski została skanalizowana. Niepokój budzi fakt, że w Łosiowie już została uporządkowana infrastruktura drogowa, którą naruszać mogą roboty kanalizacyjne. Zarządca drogi krajowej jest jednak tak wymagający, że zobliguje wykonawcę do zastosowania takich metod pokonywania przeszkód drogowych, by nawet przy wzroście kosztów realizacji nie wprowadzać destabilizacji w istniejącej już infrastrukturze drogowej. Jest to deklaracja bardzo ścisłej współpracy przedstawicieli społeczności lokalnej, którzy są zainteresowani jak najszybszą realizacją planu.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Rafał Ochociński



Gmina Lubsza podpisała umowy
W dniu 31 sierpnia w Opolu wójt gminy Lubsza Wojciech Jagiełłowicz podpisał umowy o dofinansowanie projektów na zadania w ramach działania „Odnowa wsi oraz zachowanie i ochrona dziedzictwa kulturowego”. Uzyskane dofinansowanie pozwoli zrealizować inwestycje i remonty w Lubszy, Tarnowcu, Mąkoszycach i Borucicach.
Bardzo się cieszę z zawartych Umów z Marszałkiem Województwa na dofinansowanie zadań z programu Odnowa Wsi - powiedział nam wójt gminy Lubsza Wojciech Jagiełłowicz. Namawiałem przedstawicieli wsi  do działań w zakresie tego programu. W wyniku tych rozmów część wsi złożyła  propozycje zdań,  ale mieszkańcy często pytali co będziemy z tego mieć, tylko szkolenia, dużo gadania i nic więcej. Teraz będzie widać efekty tych działań. Zrealizujemy 4 zadania na które możemy dostać prawie 530 tys. zł. Dokładne wielkości kwot będziemy znać po przetargach. Myślę, że w przyszłości będziemy korzystać z tych programów, gdyż przynosi to  nie tylko efekty ekonomiczne ale jest to okazja do integracji mieszkańców danej wsi w czasie projektowania oraz realizacji zadań.

Odnowa wsi         
Gminne zadania, które zakwalifikowały się do dofinansowania przez Samorząd Województwa to:
1. Kształtowanie centrum wsi Lubsza poprzez budowę parkingu, chodników, oświetlenia oraz urządzania terenów zielonych
2. remont Domu Ludowego w Tarnowcu
3. budowa utwardzonej zatoki – chodnika w centrum wsi Mąkoszyce
4. remont dzwonnicy wiejskiej w Borucicach.
Całkowity koszt  zadań wynosi 926.175,-zł.  

Łączna kwota przyznanych środków dla Gminy Lubsza wynosi 528.312,-zł.
Udział budżetu gminy zaplanowano na kwotę 397.863,-zł.
Zakres prac, według poszczególnych zadań, przedstawia się następująco.

LUBSZA
Parking samochodów osobowych
Zostanie wybudowany na działce gminnej, pomiędzy: Przedszkolem, Sklepem JAKUB, budynkiem GS-u i Ośrodkiem Zdrowia.
W ramach tej inwestycji zostaną wykonane 74 stanowiska postojowe dla samochodów osobowych. Nawierzchnia przestrzeni parkingowej i dróg manewrowych zostanie wykonana z kostki brukowej. W części środkowej parkingu i na jego obrzeżach wykonane zostaną chodniki i pasy zieleni.
Całość zostanie oświetlona.
Wykonanie zadania planuje w dwóch etapach, w latach 2005 –2006.

TARNOWIEC
Remont Domu Ludowego
Zadanie obejmuje remont : dwóch sal , szatni, powierzchni gospodarczo-magazynowej,  zaplecze kuchenne  i sanitariatów, w tym  roboty  podłogowe, murarskie i malarskie.   
Termin realizacji: do 20.12.2005 r.

MĄKOSZYCE
Budowa utwardzonej zatoki-chodnika w centrum wsi

W ramach zadania zostanie wykonana zatoka-parking koło Kościoła, przy drodze powiatowej.
Termin realizacji wrzesień- październik 2005r.

BORUCICE
Remont dzwonnicy wiejskiej
Zostanie wymienione pokrycie dachowe i kilka elementów konstrukcyjnych, naprawa podmurówki z cegły klinkierowej . Wokół obiektu zostanie ułożona kostka brukowa.
Termin wykonania zadania: wrzesień 2005 r.


Historia brzeskiego sportu (7) – piłka ręczna

Z Orlika do I ligi i reprezentacji
Piłka ręczna to obok koszykówki i piłki nożnej jedna z najpopularniejszych dyscyplin w naszym mieście, a jednocześnie jedna z najpłodniejszych w talenty. Z Brzegu bowiem wywodzi się spora grupa zawodników, którzy zrobili mniejsze lub większe kariery nie tylko w kraju, ale i na arenach międzynarodowych, grając w ligach zagranicznych i w reprezentacji Polski.

Wszystko zaczęło się w 22 grudnia 1957 roku, kiedy to w wyniku starań Kazimierza Boruty powstał Międzyszkolny Klub Sportowy Orlik Brzeg. Wśród sekcji, które rozpoczęły swoja działalność wraz z powstaniem Orlika były koszykówka chłopców i dziewcząt, siatkówki oraz piłki ręcznej dziewcząt i szczypiorniak chłopców. Szkoleniem dziewcząt w pierwszych latach zajmował się sam Kazimierz Boruta (zajęcia odbywały się na boisku asfaltowym przy szkole nr 1), a chłopców prowadził obecny starosta powiatu – Stanisław Szypuła (treningi były na boisku na stadionie).
Do 1990 roku szczypiorniści Orlika brali udział jedynie w rozgrywkach młodzieżowych. Sekcja dziewcząt bardzo wcześnie zakończyła swoją działalność, chłopcy natomiast przetrwali do dnia dzisiejszego. Pierwszy sukces przeszedł w 1960 roku, kiedy to Orlik zdobył pierwsze miejsce w Mistrzostwach Opolszczyzny Szkół Średnich. Rok później podopieczni Stanisława Szypuły w tych samych rozgrywkach byli na trzecim miejscu oraz wygrali turniej o puchar PKKFiT. Wyróżniającymi się zawodnikami z tych lat byli tacy gracze jak Andrzej i Antoni Przybeccy, Ryszard Konfisz, Gawor, czy bramkarz Jerzy Rusin. Tak w tamtych latach, jak i w późniejszych i obecnych, zawodnicy, którzy się wyróżniali trafiali do innych klubów i cała ta wymieniona piątka została zawodnikami pierwszoligowej Gwardii Opole, a Antoni Przybecki i Ryszard Konfisz trafili nawet do reprezentacji Polski, z którą walczyli o awans do Igrzysk Olimpijskich w Monachium w 1972 roku. Później do Gwardii trafiali Andrzej Urbański, Jarosław Purwin, Tomasz Niedźwiecki, Waldemar Niewczas, Marek Budny, Janusz Wawrzyniak, Krzysztof Bort, Przemysław Bagińskim Bartłomiej Bułkowski, Paweł Hofman, czy ostatnio Marcin Stefaniszyn. Do Śląska Wrocław z Brzegu wyjechali bracia Szymon i Łukasz Szczuccy, a w innych klubach grali ponadto Przemysław Wróbel, czy Andrzej Czwakiel. Oprócz Przybeckiego i Konfisza w reprezentacji Polski zagrali Marek Budny i bracia Szczuccy, a w młodzieżowych występy zaliczyli Waldemar Niewczas, Jarosław Purwin, Dariusz Smuga, Robert Mniemiec i Przemysław Sobieraj.
W latach 70-tych klub nadal występował w rozgrywkach młodzieżowych. W roku 1975 brzeski Zespół Szkół Budowlanych, w którym większość graczy to byli zawodnicy Orlika, zajął drugie miejsce w Mistrzostwach Polski Szkół Budowlanych. Ta samą pozycję zajął Orlik trzy lata później w półfinałach Mistrzostw Polski Międzyszkolnych Klubów Sportowych. W tym czasie zespół był już prowadzony przez Jana Gawlika, a do wyróżniających się zawodników należeli: Krzysztof Żółtaniecki, Roman Kamiński, Andrzej Urbański, Stanisław Twardowiski, R. Mostal, Janusz Fidrysiak, J. Kowalik, Krzysztof Nowak, Zbigniew Makowiecki, A. Sadowiński, E. Kuczora, czy W. Popowicz. Zawodnicy ci później stanowili o sile seniorskiego zespołu Stali Brzeg, w której sekcja piłki ręcznej powstała w połowie lat 70-tych. Oznaczało to, że wychowankowie Orlika nie musieli już szukać sobie klubów w innych miastach, mogli już po zakończeniu gry w kategoriach młodzieżowych kontynuować karierę w Stali. Oprócz wymienionych wyżej graczy, w Stali wyróżniali się jeszcze Adam Szulc i Sławomir Górecki, który jeszcze nie tak dawno reprezentował barwy Orlika w II lidze. Pierwszym trenerem Stali był Jerzy Rusin i po roku gry w Klasie A jego zespół awansował do Ligi Wojewódzkiej. Po kolejnym roku, już pod wodzą Jana Gawlika, Stal po wygranych barażach w Brzegu awansowała do Ligi Międzywojewódzkiej. Przez kolejne lata szczypiorniści Stali „miotali” się między ligami W i MW, raz spadając, a raz awansując. Trenerami w tym czasie byli Piotr Rybarczyk (spadek do Ligi W), Roman Nadbrzeżny (awans do Ligi MW w 1986 roku), Ryszard Konfisz i jako ostatni Krzysztof Kulwicki. W 1989 roku sekcję piłki ręcznej w Stali rozwiązano.
W tym czasie w Orliku wciąż wychowywano kolejne pokolenia utalentowanej młodzieży, która albo zasilała Stal, albo opolska Gwardię. W 1979 roku w Orliku rozpoczął pracę trener Aleksander Janklowski, który przez lata wychował ogromną rzeszę doskonałych zawodników, którzy później trafiali do klubów pierwszoligowych i do reprezentacji młodzieżowych i seniorskich. W 1983 roku prowadzona przez niego drużyna awansowała do Mistrzostw Makroregionu Śląskiego, gdzie pewnie wygrała. W 1985 roku jego zespół zajął 12. miejsce w finałach Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży we Wrocławiu. Orlik zagrał tam w składzie: Jarosław Purwin, Tomasz Niedźwiecki, Krzysztof Wyrwas, Aleksander Romanowicz, M. Romanowicz, M. Czupiał, M. Kuta, T. Sinkowski, M. Jadach, J. Dąbrowski, Dariusz Smuga i K. Górski. Rok później na OSM w Opolu Orlik był siódmy, a skład zespołu to: Marek Budny, Waldemar Niewczas, Robert Michalak, Robert Karlikowski, , Marek Szulczewski, Arkadiusz Mucha, M.Kuta, P.Tesarowicz, J.Dąbrowski, P.Bruzi. Po tym turnieju Waldemar Niewczas i Marek Budny otrzymali powołanie do kadry narodowej juniorów.
Kolejny rok przyniósł jeszcze większy sukces dla Orlika. Zespół młodzików zdobył Mistrzostwo Polski, wygrywając w Częstochowie Igrzyska Młodzieży Szkolnej. W zespole Aleksandra Janklowskiego występowali wówczas: Grzegorz Gudzik, W. Słodki, K. Bielecki, M. Stępczyński, Damian Ruciński, T. Dyrda, Paweł Pietraszek, D. Kałamuniak, B. Kopczuk, Marek Taczanowski, Przemysław Bagiński i T. Jakubowski. Ten sam zespół wzmocniony dodatkowo Przemysławem Sobierajem i wypożyczonymi z Gwardii Opole Piotrem Przybeckim (obecnie reprezentant kraju i zawodnik grający w Bundeslidze) i Jerzy Matwijowem, rok później zajął piąte miejsce na OSM w Kielcach.
Na kolejny młodzieżowy sukces Orlik czekał do 1994 roku, kiedy to już pod wodzą Krzysztofa Kulwickiego brzeżanie zajęli drugie miejsce w Igrzyskach Młodzieży Szkolnej w Krakowie. W zespole tym grali tacy zawodnicy jak: Robert Makos, Michał Kamiński, Paweł Hofman, Roman Polak, Paweł Bujakieiwcz, Jacek Kuncajtis, czy Piotr Zapotoczny.
W ostatnich latach w Orliku wciąż szkoli się młodzież i każdego roku zespoły te awansują do rozgrywek centralnych.
W 1990 roku zespół juniorów starszych Orlika został zgłoszony do rozgrywek seniorskich Ligi Wojewódzkiej. Do zespołu dołączyli grający wcześniej w Stali Piotr Senecki, Sławomir Czerkawski, Arkadiusz Mucha, a później Krzysztof Żółtaniecki. Już w pierwszym sezonie zespół spisał się znakomicie i wywalczył awans do Ligi MW. W 1995 roku następuje kolejny sukces, po wygranych barażach z Kasztelanem Sierpc Orlik pod wodzą Aleksandra Janklowskiego awansował do II ligi, a autorami tego sukcesu byli: Dariusz Smuga, Arkadiusz Mucha, K.Sowierszenko, Krzysztof Bort, Tomasz Pociecha, Janusz Wawrzyniak, Szymon Szczucki, Przemysław Bagiński, Marek Taczanowski, Tomasz Niedźwiecki, Przemysław Sobieraj i Paweł Pietraszek.. W pierwszym sezonie w gronie drugoligowców Orlik był rewelacją rozgrywek i długo walczył o awans do ekstraklasy. Ostatecznie zajął trzecie miejsce i był to najlepszy wynik w historii brzeskiej seniorskiej piłki ręcznej. Od tamtej pory brzeżanie bezskutecznie usiłują awansować do I ligi serii B.
Na początku lat 90-tych w Szczypiorniaku Brzeg istniała sekcja piłki ręcznej dziewcząt prowadzona przez Bogusława Pilcha i Zbigniewa Makowieckiego. Dziewczęta z różnym skutkiem występowały w rozgrywkach młodzieżowych i po kilku latach klub zawiesił działalność.
Orlik do dzisiejszego dnia słynie z systematycznej pracy z młodzieżą, tak więc tak samo jak przed laty z tego klubu wychodziło wielu znakomitych zawodników, tak samo i teraz możemy być spokojni o to, że w kolejnych latach brzescy szczypiorniści będą mieli kim grać i co najważniejsze możemy mieć pewność, że będą to wychowankowie naszego klubu.
RD
KANDYDACI W PLEBISCYCIE 60-LECIA POWOJENNEJ HISTORII SPORTU BRZESKIEGO
ZAWODNICY
MAREK BUDNY

Zdecydowanie najwybitniejszy wychowanek Orlika, ponad 100 występów w reprezentacji Polski, kilkakrotny Mistrz Polski z Iskrą Kielce i Śląskiem Wrocław, udane występy w ligach zagranicznych (Niemcy i Włochy)

ANTONI PRZYBECKI
Wraz w Ryszardem Konfiszem był pierwszym reprezentantem Polski z Brzegu, jeden z wychowanków Orlika, którzy jako pierwsi zagrali w I lidze w barwach opolskiej Gwardii.

SZYMON SZCZUCKI
Podobnie jak Marek Budny zaliczył wiele gier w reprezentacji Polski i ze Śląskiem Wrocław triumfował w Mistrzostwach Polski. Później występy w Bundeslidze i do dnia dzisiejszego w lidze szwajcarskiej.

TRENERZY
JAN GAWLIK

Czołowy trener w początkowych latach istnienia Orlika, jako trener Stali wprowadził zespół do Ligi Międzywojewódzkiej.

ALEKSANDER JANKLOWSKI
Wychowawca całej rzeszy wspaniałych graczy, grających później w I lidze i reprezentacji Polski. Wprowadził Orlika najpierw do Ligi Międzywojewódzkiej, a następnie do II ligi, gdzie zajął z nim trzecie miejsce.



Koszykówka

Czas na turnieje
Nasze koszykarki wróciły ze zgrupowania w Niemczech i trenują obecnie na swoich obiektach w Brzegu. Do zespołu dołączyły już grające niedawno na Uniwersjadzie Agnieszka Makowska i Małgorzata Morka i zespół trenuje w komplecie.

Podopieczne Krzysztofa Kubiaka podczas pobytu w Niemczech rozegrały dwa mecze sparringowe z tamtejszym pierwszoligowcem - BBV Eagles Lipsk, oba spotkania wygrał zespół gospodarzy. „Mecze te nie miały dla nas zbyt dużej wartości, bo były rozegrane za wcześnie - mówił po powrocie trener Kubiak; moim założeniem na te spotkania było głównie sprawdzenie pod względem przydatności do zespołu Justyny Daniel i Magdy Rzeźnik, ale ta druga niestety na początku zgrupowania skręciła staw skokowy i nie zagrała. Z konieczności na „jedynce” miała okazję więcej zagrać Ewa Nierzwicka, a także Joanna Chełczyńska. Podsumowując, mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z tego co zobaczyłem, bowiem Justyna Daniel pokazała, że będę mógł na nią liczyć w nadchodzącym sezonie.” W tej chwili brzeski zespół trenuje w Brzegu, do południa w terenie lub na siłowni, a po południu na hali. DO zajęć wróciła Magda Rzeźnik, która zdołała się już wykurować.
BBV Eagles Lipsk - Cukierki Odra Brzeg 64:48 (19:15, 22:8, 9:11, 14:14)
Odra: Joanna Chełczyńska 11, Olena Proszczenko 9, Agata Kasprzak 9, Agnieszka Pietraszek 8, Justyna Daniel 6, Martyna Koc 5, Ewa Nierzwicka, Joanna Dłutowska, Małgorzata Babicka.
BBV Eagles Lipsk - Cukierki Odra Brzeg 64:51 (18:11, 18:10, 16:17, 12:13)
Odra: Joanna Chełczyńska 14, Agnieszka Pietraszek 10, Martyna Koc 9, Małgorzata Babicka 8, Olena Proszczenko 5, Agata Kasprzak 3, Justyna Daniel 2, Ewa Nierzwicka.
W najbliższy weekend brzeski zespół rozpocznie cykl gier w turniejach. Pierwszy odbędzie się w Brzegu, a jego stawką będzie Puchar Prezesa KS Odra. Oprócz brzeżanek zagrają w nim: ŁKS Łódź, AZS Jelenia Góra, Meblotap Chełm i Ślęza Wrocław.

RD