drukuj

 

Artykuły z numeru 4/2005 (42)

 


Prestiżowy tytuł „Gmina Przyjazna Środowisku” otrzymała Gmina Miasto Brzeg. Ten Narodowy Konkurs Ekologiczny organizowany jest pod Patronatem Honorowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Aleksandra Kwaśniewskiego. I właśnie 18 stycznia br. w Pałacu Prezydenckim w Warszawie burmistrz Brzegu Wojciech Huczyński odebrał z rąk szefowej Kancelarii Prezydenta – minister Jolanty Szymanek – Deresz (która wręczała wyróżnienia w imieniu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego) piękną statuetkę oraz dyplom „Gmina Przyjazna Środowisku”. Co istotne, Brzeg w tegorocznej edycji konkursu, był jedną z pięciu gmin w Polsce liczących powyżej 30 tysięcy mieszkańców i jedyną gminą z Opolszczyzny uhonorowaną tym prestiżowym wyróżnieniem. Drugim reprezentantem województwa opolskiego było brzeskie Przedsiębiorstwo Wyrobów Cukierniczych „Odra” SA – nagrodę „Firma przyjazna środowisku” z rąk pani minister Szymanek – Deresz odebrała prezes „Cukierków” Cecylia Zdebik.

BRZEG WYRÓŻNIONY U PREZYDENTA

Natomiast specjalne certyfikaty uprawniające do używania prestiżowych tytułów „Przyjaźni Środowisku” laureaci odebrali podczas uroczystej Gali w Hotelu Sofitel – Victoria.
Konkurs „Gmina Przyjazna Środowisku” ma za zadanie nagrodzić najlepsze samorządy, które w ostatnim czasie zrealizowały ważne – z punktu widzenia społeczności lokalnych lub regionu – inwestycje ekologiczne, mające wpływ na poprawę stanu środowiska naturalnego. Specjalne jury ocenia nie skalę finansowego zaangażowania (preferującego samorządy bogatsze), lecz nowatorstwo, kompleksowość rozwiązań ekologicznych, zaangażowanie pracowników w realizację zadania, a także jego wartość edukacyjną.
- Ta nagroda to dla Brzegu ogromny zaszczyt – mówi burmistrz Wojciech Huczyński. – To docenienie prowadzonej od wielu lat, również przez moich poprzedników, polityki proekologicznej w mieście, a także zaangażowania brzeżan w realizację ekologicznych przedsięwzięć. Poza tym takie inwestycje jak na przykład oczyszczalnia ścieków, czy Zakład Gospodarki Odpadami, a także edukacja ekologiczna prowadzona w naszych szkołach i przedszkolach, służą wszystkim mieszkańcom miasta. Cieszy mnie również to, że razem z PWC „Odra” zostaliśmy w tej edycji konkursu jedynymi laureatami z Opolszczyzny. Świadczy to o tym, że w naszym mieście ekologia na pewno jest rzeczą bardzo ważną.
Sławomir Mordka
Laureaci VI Edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego ”Przyjaźni Środowisku”pod Patronatem Honorowym Prezydenta RP
Laureaci Kategoria „Gmina Przyjazna Środowisku”
Gminy do 30 tys. mieszkańców
1. Urząd Miejski w Borku Wielkopolskim
2. Urząd Miejski w Grodzisku Wielkopolskim
3. Urząd Miasta i Gminy Karlino
4. Urząd Gminy w Kołobrzegu
5. Urząd Gminy Łękawica
6. Urząd Miasta Rejowiec Fabryczny
7. Urząd Miejski w Suchej Beskidzkiej
8. Urząd Miejski w Sułkowicach
9. Urząd Miejski w Ustrzykach Dolnych
10. Urząd Miejski we Włodawie
Gminy powyżej 30 tys. mieszkańców
1. Urząd Miasta Brzeg
2. Urząd Miasta Inowrocławia
3. Urząd Miejski w Kaliszu
4. Urząd Miejski w Kraśniku
5. Urząd Miasta i Gminy Pleszew
Laureaci Kategoria „Powiat Przyjazny Środowisku”
1. Starostwo Powiatowe w Dzierżoniowie
2. Starostwo Powiatowe w Głogowie
3. Starostwo Powiatowe w Szczecinku
Laureaci Kategoria „Promotor Ekologii”
1. Zespół Szkół w Bliznem
2. Zespół Szkół nr 2 w Brodnicy
3. Gimnazjum im. płk. Kazimierza Zanktelera
4. Gimnazjum nr 4 na Mokotowie
5. Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Zakliczynie
6. Szkoła Podstawowa im. Janusza Korczaka w Sokółkach
7. Ponadgimnazjalny Zespół Szkół Zawodowych w Kole
8. Szkoła Podstawowa nr 6 w Mysłowicach
9. Zespół Szkół im. Narodów Zjednoczonych Europy
10. Zespół Szkół Morskich im. Eugeniusza Kwiatkowskiego
11. Urząd Gminy Przykona
12. Urząd Gminy w Strzyżewicach
13. Urząd Miasta Tarnowa
14. Stowarzyszenie „Przyjaciele Helu”
15. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Szczecinie
16. Miejskie Wodociągi i Kanalizacja Jednoosobowa Spółka Gminy Miejskiej Sp. z o.o. w Kołobrzegu
Specjalne Wyróżnienie Kategoria „Promotor Ekologii”
1. Samorządowe Przedszkole w Winnicy
Laureaci Kategoria „Firma Przyjazna Środowisku”
1. Przedsiębiorstwo Wyrobów Cukierniczych „ODRA” S.A.
2. Wojskowa Agencja Mieszkaniowa Oddział Regionalny w Gdyni
3. Zakład Utylizacji Odpadów Sp. z o.o. w Koninie
4. Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A.
5. METALURGIA S.A.
6. „Wodociągi Słupsk” Sp. z o.o.
7. Basell Orlen Polyolefine Sp. z o.o.
8. „APATOR” S.A.
9. Kopalnia Węgla Brunatnego „Adamów” S.A.
10. Naftobazy Sp. z o.o.
11. Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej sp. z o.o. w Tarnowie
Laureaci Kategoria „Technologia Godna Polecenia”
1. Południowy Koncern Energetyczny S.A. w Katowicach - Elektrownia Siersza w Trzebini
2. Biuro Projektów Koksoprojekt Sp. z o.o.
3. Kompania Węglowa S.A. KWK „Bolesław Śmiały”
4. Zakład Oczyszczania i Gospodarki Odpadami „MZO” S.A. Ostrów Wielkopolski
5. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo Naftowe i Gazownictwo S.A. w Warszawie Oddział Sanocki Zakład Górnictwa Nafty i Gazu w Sanoku
Specjalne Wyróżnienie Kategoria „Technologia Godna Polecenia”
1. Kronospan Sp. z o.o.
Laureaci Kategoria „Produkt Godny Polecenia”
1. Katowicki Holding Węglowy S.A.
2. Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Koszalinie



Konkurs „Złote Kotwice” ma na celu uhonorowanie wyróżniających się w Brzegu osób, instytucji, firm. Wyróżnienie to zostało przyznane po raz pierwszy, następne „Złote kotwice” będą wręczane co dwa lata.

Złote Kotwice rozdane

Uroczyste wręczenie statuetek „Złote Kotwice” oraz dyplomów (nie tylko laureatom, ale także osobom nominowanym) odbyło się 21 stycznia 2005 r. w Zamku Piastów Śląskich. W ceremonii wręczenia uczestniczyli m.in. marszałek województwa Grzegorz Kubat, starosta powiatu brzeskiego Stanisław Szypuła, przewodniczący Rady Miejskiej w Brzegu Janusz Gil, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej – Jan Pikor i Bernard Oestreicher, burmistrz Brzegu Wojciech Huczyński i wiceburmistrz Mirosław Stankiewicz.


Przypomnijmy, że w czasie sesji Rady Miejskiej w Brzegu 28 grudnia br. ogłoszono nazwiska laureatów wyróżnienia „Złote Kotwice”, którego pomysłodawcami byli radni Towarzystwa Rozwoju Ziemi Brzeskiej. Zostali nimi:
- w kategorii „Człowiek”: Jan Majewski – kombatant, przewodniczący Rady Rejonowej Niezależnego Stowarzyszenia Kombatantów Polskich w Brzegu, porucznik rezerwy WP, odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, autor 450 pozycji bibliograficznych, zaliczany do grona 73 wybitnych dydaktyków geografii, wykładowca m.in. na Uniwersytecie Opolskim,
- w kategorii „Gospodarka, samorząd, promocja”: Cecylia Zdebik – prezes PWC „Odra” SA w Brzegu, odznaczona m.in. Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi, laureatka wielu prestiżowych nagród i wyróżnień.
W kategorii „Działalność charytatywna, społeczna” nagrody nie przyznano.
Laureatów tej prestiżowej nagrody wybierała (w tajnym głosowaniu) dziewięcioosobowa kapituła w składzie: Janusz Gil –  przewodniczący Rady Miejskiej w Brzegu, Jan Pikor – wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Brzegu, Bernard Oestreicher  – wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Brzegu, Wojciech Huczyński – burmistrz Brzegu, Mirosław Stankiewicz – zastępca burmistrza Brzegu, Andrzej Ogonek – radny Rady Miejskiej w Brzegu, ksiądz prałat Bolesław Robaczek – proboszcz parafii p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Brzegu, Grażyna Garbe – dyrektor Banku PeKaO SA w Brzegu, Paweł Kozerski – dyrektor Muzeum Piastów Śląskich w Brzegu. Członkowie Kapituły wybierali laureatów spośród osób nominowanych do nagrody. Nominowani do „Złotych Kotwic” byli:
- w kategorii „Człowiek”: Jan Majewski oraz Robert Hejman (prezes Stowarzyszenia Chorych na SM),
- w kategorii „Gospodarka, samorząd, promocja”: Cecylia Zdebik,
- w kategorii „Działalność charytatywna, społeczna”: Brzeskie Stowarzyszenie Chorych na SM; Zbigniew Piątkowski (inicjator powstania przy Zespole Szkół Specjalnych w Brzegu Brzeskiego Towarzystwa Miłośników Tenisa Stołowego „Szczęśliwa Siódemka”); Walerian Twardzik (prezes Zarządu Rejonowego Polskiego Czerwonego Krzyża w Brzegu). Warto wiedzieć, iż projekt w wersji komputerowej wykonał znany brzeski fotografik Wiesław Kafel, zaś odlew wykonał brzeski rzeźbiarz Jan Mrozek.
W części artystycznej w repertuarze operetkowym wystąpili Monika Gruszczyńska (sopran), Witold Matulka (tenor) oraz Wiktor Szymajda (fortepian).
(s)

„Znajdziesz pracę pierwszą z Brzegu” – wsparcie dla bezrobotnych


Już 2 lutego o godz. 11.00 w Brzeskim Centrum Kultury odbędzie się spotkanie informacyjne dotyczące projektu społecznego „Znajdziesz pracę pierwszą z BRZEGU” - programu wspófinansowanego ze środków Unii Europejskiej. Celem przedsięwzięcia jest pomoc osobom bezrobotnym w powrocie na rynek pracy.

Udział w programie zapewni uczestnikom wsparcie i doradztwo psychologiczne, rozpoznanie własnych stref rozwoju oraz nabycie kompetencji umożliwiających uzyskanie zatrudnienia. Przede wszystkim jednak – poprzez odzyskanie kontroli i wpływu na własne życie pozwoli uczestnikom na znalezienie pracy i utrzymanie jej w dłuższym czasie.
Projekt „Znajdziesz pracę pierwszą z BRZEGU” opiera się na doświadczeniach międzynarodowych. W Niemczech już ponad 600 osób znalazło pracę w wyniku uczestnictwa w programach bazujących na tej samej metodzie. Projekt brzeski prowadzony jest przez specjalistów, którzy dokonali adaptacji działań prowadzonych z bezrobotnymi w Niemczech do warunków polskich.
Projekt uzyskał poparcie Urzędu Miasta w Brzegu. Dzięki aktywnym zabiegom pana Marka Waszczykowskiego, kierownika Biura Inicjatyw Gospodarczych i Promocji UM, udostępniona zostanie sala w Brzeskim Centrum Kultury na potrzeby spotkania informacyjnego oraz miejsca do umieszczenia plakatów.
Dodatkowych informacji na temat projektu udzielają:
Ireneusz Trupkiewicz (602 722-071) itrupkiewicz@emmconsulting.com.pl, Marzena Ryba mryba@emmconsulting.com.pl (505 127-513) lub www.emmconsulting.com.pl:



Rozmowa z wójtem gminy Skarbimierz Andrzejem Pulitem

Słowa – pomówienia, a dokumenty i fakty

- Panie wójcie, w jednej z gazet lokalnych ukazał się artykuł „“Wojna na słowa” z ostrą krytyką pana osoby...

- Panie redaktorze, ja żadnej wojny na słowa nie prowadzę, natomiast w moich wypowiedziach publicznych staram się odnosić do faktów i dokumentów, dlatego wszelkie wypowiedzi krytyczne nie odnoszące się do dowodów odbieram jako kłamliwe plotki i pomówienia. Faktem jest, że osoba pisząca ten artykuł wielokrotnie totalnie krytykowała władze miasta, powiatu oraz sąsiednich gmin szczególnie w okresie wyborczym, kreując się na osobę dającą obywatelom gwarancję na dbanie o ich interesy. Ale wyborcy w mieście Brzegu, znając niechlubną działalność tego pana, w wyborach nie poparli go jako swojego reprezentanta. Dlatego czytelnicy znający tę osobę i jego działalność są zszokowani wyjątkowo pochlebnymi ocenami obecnego burmistrza, zadając sobie pytanie, jakież to interesy łączą te osoby. Ja już raz prosiłem tego pana, żeby pokazać mu dokumenty, aby mógł sprostować głoszone kłamstwa, ale ten pan nie skorzystał z zaproszenia.

- W takim razie, jakie są fakty i dokumenty?

- Przy sprzedaży płyt, czyli mienia ruchomego, nie jest potrzebne zezwolenie budowlane. Sprzedaż mienia o większej wartości odbywa się w trybie przetargowym i tu przedstawiam ogłoszenie, a jeżeli przetarg nie dojdzie do skutku, to wówczas odbywa się sprzedaż ofertowa. W omawianym przypadku sprzedaży płyt oferty były przyjmowane na siedmioosobowym zarządzie, na co jest sporządzony protokół. W zakresie zgromadzonych odpadów też posiadam odpowiednie dokumenty. Właścicielem odpadów jest firma „Ekosad”. Pierwotnie był „Ekobud”, ale nastąpiło formalne przekazanie odpadów na podstawie porozumień zawartych między tymi firmami. To my ustaliliśmy z „Ekobudem”, że w trybie porozumienia przekaże te odpady „Ekosadowi”. Drugi dokument to protokół przekazania odpadów „Ekosadowi” razem z działką. Następnie jest umowa użyczenia zawarta między wójtem a firmą „Ekosad”, jest decyzja Starostwa Powiatowego dopuszczająca działalność i jest decyzja wydana przeze mnie nakazująca usunięcie odpadów, ponieważ w międzyczasie nastąpiło nielegalne wwiezienie odpadów na teren lotniska przez firmę „Ekosad”. Zostało to zgłoszone na policję i w ślad za tym również wydana decyzja o usunięciu odpadów.

- Jak faktycznie doszło do rozdziału gmin?
- Nieprawdą jest, że burmistrz Pawlik nie miał decydującego wpływu na rozdział. Fakty są takie, że zawsze nasze gminy były oddzielne terytorialnie, a miały tylko wspólne organa władzy. Tylko na tej płaszczyźnie doszło do podziału. Oznacza to, że zostały wybrane dwie rady i dwa zarządy. Było to zrobione na wniosek po konsultacjach z mieszkańcami naszej gminy, ale również przyjęte uchwałą Rady Miasta i Gminy. I to nie Piotr Pawlik dokonał podziału, ale było to zgodne z wolą mieszkańców gminy. Na to są oczywiście odpowiednie dokumenty. Jeśli chodzi o tereny inwestycyjne miasta, to proponuję zaglądnąć do planu zagospodarowania przestrzennego miasta Brzeg, które ma jeszcze ponad 300 ha, które mogą być przeznaczone pod inwestycje, a to oznacza, że jest to na kilkadziesiąt lat możliwości inwestycyjnych. Poza tym patrząc na te zakłady, które upadły, to na nich też można inwestować. Mówienie o getcie rozumiem jako rozmowę o granicach. Każda gmina jest ograniczona granicami i nie oznacza to, że jeśli gmina ma dużo terenu, to sytuacja pod względem budżetu jest dobra. Dla przykładu, my mamy ponad 10 tys. ha, ale podatek rolny, który wpływa z tego terenu, jest na poziomie 600 tys. zł. Jedna duża firma, dla porównania, u nas płaci podatek od nieruchomości 600 tys. zł. Czyli teren może być mały, a podatek wysoki.

- W tekście, z którym pan polemizuje, pojawił się wątek związku Inwestkom oraz sprzedaży mieszkań bez preferencji dla mieszkańców Brzegu...
- O związku Inwestkom już wypowiedź złożyłem na podstawie dokumentów. Prawdą jest, że gmina nie ustanowiła pierwszeństwa dla tych, którzy oczekiwali na mieszkanie w Brzegu, ale ponad połowę mieszkań, które były przygotowane do sprzedaży na bardzo dogodnych warunkach wykupili mieszkańcy Brzegu. Dowodami na to są zawarte akty notarialne i można w nich sprawdzić, skąd przyszły osoby wykupujące mieszkania i do jakich celów je kupiły. Daliśmy lepsze warunki niż miasto na mieszkania pojarowskie i do nas po prostu ludzie przyszli. Dlatego mówienie, że nie daliśmy szansy mieszkańcom Brzegu jest obłudnym kłamstwem. W gminie naszej nie odbyło się referendum w sprawie przeznaczenia terenu po JAR. Odbyły się natomiast konsultacje. Tu mamy kolejny dowód, czyli uchwałę Rady Gminy. Nie było żadnych wydatków na konsultacje, które prowadziliśmy. To pracownicy urzędu gminy w ramach swoich czynności prowadzili konsultacje i nie był w tym celu uruchamiany żaden dodatkowy fundusz płacowy. Natomiast moja obietnica dotycząca tego, na co przeznaczyć ewentualne pieniądze ze sprzedaży, to była tylko wstępna propozycja. Były różne propozycje, co należałoby w gminie robić, ale to były tylko propozycje do dyskusji na forum Rady. Na zebraniach wiejskich ten problem był też poruszany, ale to były tylko propozycje, a nie coś, co byłoby konkretnie zaoferowane i co trzeba by realizować. Bo na to, żeby na cokolwiek wydawać pieniądze, musi być zgoda Rady Gminy. W swoich wypowiedziach nie zwracałem się o to, by miasto pokrywało jakiekolwiek wydatki związane z zagospodarowaniem tego terenu, ale chciałem pokazać, uświadomić co niektórym, że każde zagospodarowanie terenu niesie za sobą wydatki i te wydatki są zawsze większe niż dochody. Prawdziwym dochodem dla każdej gminy nie jest sprzedaż mienia, ale podatek od nieruchomości. W budżetach gmin najważniejszą pozycją w dochodach jest właśnie podatek od nieruchomości.

- Czy rozważał pan koncepcję przywrócenia gminy do miasta?

- Takiej możliwości nie ma. To dlatego, że szczęśliwie w naszym kraju wprowadzono ustrój demokratyczny i wprowadzono samorząd. Idee samorządu po prostu trzeba rozumieć. Jeżeli ktoś nie rozumie idei samorządu i chce przywracać czasy totalitarne, kiedy mieszkańcy nie mieli nic do powiedzenia, to jest w dużym błędzie. Nie da się odwrócić koła historii. W naszej gminie poszliśmy na demokrację bezpośrednią, gdzie przypisaliśmy kompetencje i środki naszym piętnastu sołectwom i jest niewyobrażalne, żeby nasi mieszkańcy pod jakimkolwiek przywództwem zgodzili się na włączenie do dużej struktury, w której nie mieliby nic do powiedzenia. Poza tym mieszkańcy gminy Skarbimierz płacą za wodę o 1 zł mniej niż mieszkańcy Brzegu, za ścieki również o 1 zł mniej, a czynsze na mieszkania komunalne są najniższe w porównaniu do innych gmin. Pomoc publiczna udzielana przez gminę, czyli ulgi, zwolnienia i umorzenia podatków obejmują wszystkich mieszkańców gminy i są  najwyższe w kraju spośród gmin wiejskich. tj. 33% budżetu, co publikowane było w czasopiśmie „Wspólnota”.

- Jak pan skomentuje pomówienia o samowoli wójta i czy starostwo prowadzi jakiś nadzór nad poczynaniami w gminie?
- Wójt nie ma aż takich kompetencji, żeby działać samowolnie, dlatego że jest organ stanowiący i wykonawczy. Wójt jest organem wykonawczym. Natomiast zakres tego, co wójt może robić, określa Rada Gminy w części stanowiącej, ale również ustalają mieszkańcy sołectw na zebraniach wiejskich. Rzucanie haseł o samowoli jest bezpodstawne, nie mające oparcia w rzeczywistości. Natomiast jeżeli chodzi o nadzór starostwa, to na podstawie dokumentów mogę wykazać, że nadzór ten jest wyjątkowy. Starostwo bada czy wszelkie pozwolenia budowlane, czy warunki zabudowy są zgodne z planem zagospodarowania przestrzennego. Powiedziałbym, że obserwujemy pewną nadgorliwość administracji powiatowej w nadzorowaniu wykonywania obowiązków przypisanych prawem. W każdej chwili możemy pokazać ile w tygodniu, w miesiącu wpływa do nas dokumentów ze starostwa. Są to zapytania nadzoru, ale starostwo też nas informuje o swoich działaniach, które dotyczą terenu gminy. Nasze starostwo jest wyjątkowo skrupulatne szczególnie w zakresie ekologii i prawa budowlanego.

- Jak można podsumować tę wypowiedź?
- Jeżeli ktokolwiek chce się wypowiadać na temat gminy, najpierw niech zbada sprawę, jak się to ma do dowodów, do dokumentów, a niech nie posługuje się plotką. Możliwość wpływu opinii każdego mieszkańca na wydawane pieniądze i możliwość kontroli są najbardziej rozwinięte w gminie Skarbimierz w porównaniu do gmin sąsiednich. Dlatego wszelkie wypowiedziane słowa o niekompetencji i lekceważeniu wyborców, o zarzutach bezprawnego działania wójta są wielkim nadużyciem, a w wielu publikacjach prasowych sytuacja w gminie Skarbimierz była przedstawiana.

- Dziękuje za rozmowę.
Rozmawiał Rafał Ochociński



Olszanka – Česká Ves

Umowa partnerska podpisana

W piątek 21 stycznia w świetlicy wiejskiej w Pogorzeli odbyło się uroczyste podpisanie aktu partnerstwa pomiędzy przedstawicielami gminy Olszanka i Česká Ves w Republice Czeskiej. Akt partnerstwa zobowiązuje strony do współpracy w zakresie wymiany kulturalnej, młodzieżowej, doświadczeń samorządowych, a także zachęca mieszkańców obu gmin do wzajemnych kontaktów w celach handlowych, turystycznych i kulturalnych.
Na uroczystość przybyła 15- osobowa delegacja czeska ze starostą Českiej Vsi Jindřichem Jermářem i starostą Jesenika Jiřim Kratkym na czele.
Po przywitaniu przez przewodniczącego Rady Gminy Olszanka Zbigniewa Sawicza gości, wśród których m.in. znaleźli się wicemarszałek województwa opolskiego Edward Cybulka, wicestarosta powiatu brzeskiego Zbysław Bil, przewodniczący Rady Powiatu Brzeskiego Henryk Mazurkiewicz, przewodniczący Związku Gmin Śląska Opolskiego Czesław Tomalik, kierownik biura Euroregionu “Pradziad” Radosław Roszkowski, radni i sołtysi gminy Olszanka, krótkie przemówienia wygłosili wójt gminy Olszanka Zbigniew Furs i starosta gminy Česká Ves Jindřich Jermář. W krótkich słowach zapewnili o dobrej woli mieszkańców gmin zawierających umowę, oraz przedstawili walory obu regionów i strukturę organizacyjną samorządu polskiego i czeskiego. Po tych słowach nastąpiły prezentacje multimedialne obu gmin, a także osobna prezentacja szkoły w Českiej Vsi, do której uczęszcza 272 uczniów. Kulminacyjnym momentem uroczystości było podpisanie aktu partnerstwa, którego na oczach zebranych dokonali starosta Českiej Vsi Jindrich Jermář oraz wójt Olszanki Zbigniew Furs. Po podpisaniu umowy zabrzmiało gromkie “Sto lat” i został wzniesiony toast. Na zakończenie oficjalnej części uroczystości wykład na temat “Roli samorządu polskiego i czeskiego w kontekście przystąpienia do Unii Europejskiej” wygłosił przewodniczący zarządu Związku Gmin Śląska Opolskiego Czesław Tomalik. Podkreślił szczególną rolę partnerstwa pomiędzy Polską a Czechami w świetle wspólnej historii, a także ze względu na położenie, gospodarkę, wspólne członkostwo w Unii Europejskiej, Nato, Grupie Wyszehradzkiej.
Uroczystość podpisania aktu partnerstwa oraz pobyt delegacji czeskiej w gminie Olszanka został sfinansowany w ramach realizacji projektu “Partnerstwo dla wspólnej Europy. Olszanka – Česká Ves” ze środków Unii Europejskiej – fundusz Phare za pośrednictwem Euroregionu “Pradziad”.
Jest to druga, po zawartej w 1997 roku z niemiecką gminą Altenkirchen,  bezpośrednia umowa partnerska gminy Olszanka. 
Rafał Ochociński

Akt Partnerstwa
zawarty w dniu 21 stycznia 2005 roku
pomiędzy
Gminą Česká Ves
w Republice Czeskiej
a
Gminą Olszanka
w Rzeczpospolitej Polskiej

“Gmina Olszanka w Rzeczpospolitej Polskiej i Gmina Česká Ves w Republice Czeskiej zawierają umowę o partnerskiej współpracy obu gmin. Strony umowy zobowiązują się w duchu wzajemnego zrozumienia wzajemnie się od siebie uczyć, wspólnie rozwijać współpracę między mieszkańcami obu gmin, co przyczyni się do rozwoju obu partnerskich gmin.”
Jednocześnie strony zobowiązują się do:
1) Organizowania wzajemnych wizyt przedstawicieli i mieszkańców obu gmin, w celu zapoznania się z ich historią i dniem dzisiejszym oraz nawiązania osobistych przyjaźni.
2) Organizowania wymiany kulturalnej zespołów muzycznych, grup młodzieży, stowarzyszeń i zespołów sportowych oraz umożliwienia im udziału w tego typu przedsięwzięciach.
3) Wspierania współpracy między szkołami w celu wymiany wiedzy i doświadczeń, umożliwienia uczniom udziału we wspólnych konkursach.
4) Umożliwienia pracownikom organów samorządowych obu gmin wzajemnych spotkań w celu wymiany doświadczeń z zakresu zarządzania gminami.
w imieniu Gminy Olszanka                                                                                    w imieniu gminy Česká Ves
Zbigniew Furs                                                                                                          Jindřich Jermář
Wójt Gminy Olszanka                                                                                              Starosta Gminy Česká Ves

Podpisano dnia 21.01.2005 roku


Česká Ves
Česká Ves leży na północnym podgórzu Jeseników (najwyższa góra Pradziad – 1492 m. n.p.m.) w dolinie rzeki Białej (Bělá). Jest położona na wysokości 400 m. n.p.m. Południowa część miejscowości łączy się bezpośrednio z miastem powiatowym Jesenik, a północna część jest oddalona 13 km od granicy państwowej z Polską. Dolinę przeplatają zalesione wierzchołki, które już od północno-zachodniej strony należą do pasma Gór Rychlebskich (w Polsce Góry Złote). Piękny widok na oba górskie pasma możemy zobaczyć z wieży widokowej Zlatý Chlum, która znajduje się na wzniesieniu  położonym nad miejscowością.
Pierwsze ślady zasiedlenia terenu, na którym znajduje się dzisiejsza Česká Ves, pochodzą z VI wieku. Osadnicy należeli do plemion słowiańskich. Pisemne wzmianki o osadzie nazwanej Waltherowici pochodzą z roku 1284, kiedy powstała “Księga Uposażeń Biskupstwa Wrocławskiego”. Dzisiejsza nazwa miejscowości występuje dopiero od 1410 roku. Swoją nazwę zawdzięcza górnikom z Czech, którzy wydobywali rudę żelaza i złota ze zbocza góry Zlatý Chlum. Górników zaprosił do wykonania tych prac, około roku 1350, ówczesny właściciel miejscowości Hynek Muščín. Miejscowość była znacznie zniszczona poprzez przeciągającą się Wojnę Trzydziestoletnią połączoną z łupieniem i rozbojem, poprzez epidemię w 1627 roku, aż w końcu poprzez niechlubne procesy czarownic, w ciągu których spalono 16 kobiet i 1 dziecko – najwięcej z wszystkich miejscowości położonych w okolicy Jesenika.
Rozwój miejscowości zanotowano na przełomie XVIII wieku. Został odnowiony kościół, czynny jest młyn, spółdzielczy tartak i rozwija się przemysł płócienniczy. Spółdzielcza fabryka, która produkowała artykuły żelazne zamienia się w 1894 roku w spółkę akcyjną – dzisiejsza Řetězárna a. s. – która ma wielki wpływ na rozwój miejscowości nie tylko przez działalność handlową (sprzedaż artykułów w ponad 30 krajach świata), ale zwłaszcza poprzez utworzenie miejsc pracy dla mieszkańców. Wielki wpływ na rozwój jesenickich miejscowości uzdrowiskowych mieli także mieszkańcy Českiej Vsi. W 1798 roku urodził się w Českiej Vsi założyciel uzdrowiska w Lipové, Johann Schroth (jego dom rodzinny stoi tutaj do dziś). W 1814 roku miejscowy rolnik Vinzenz Priessnitz rozpoczął leczenie różnych dolegliwości wodą z leśnych źródeł i założył uzdrowisko Jesenik.
Miejscowość zamieszkują dzisiaj 2544 osoby, dla których zabezpieczono potrzebną infrastrukturę włącznie z możliwością spędzenia wolnego czasu, zabawy i wypoczynku. Na gości i turystów czeka hotel Zlatý Chlum, który zostanie oddany do użytku w maju 2005 roku. Będzie mieć 60 miejsc noclegowych w pokojach 2 i 4 osobowych i dwóch apartamentach. W hotelu będzie winiarnia, restauracja, sala do imprez kulturalnych, sauna, fitness i siłownia.
Na terenie miejscowości można również znaleźć nocleg w prywatnych pensjonatach i wybrać sposób spędzania wolnego czasu z polecanych propozycji. W ofercie jest Aquacentrum z otwartym przez cały rok krytym basenem, boiskiem do siatkówki i restauracją; hipocentrum “Ranczo” – miasteczko westernowe z hodowlą koni rasy appaloga, oferujące przejażdżki, lekcje jazdy konnej, konkursy westernowe, wakacyjne pobyty dzieci; jest ośrodek sportowy z trawiastym i żużlowym boiskiem do piłki nożnej, wielofunkcyjne boisko do siatkówki, koszykówki, piłki ręcznej i tenisa, restauracja “Sport”, tereny do letnich zabaw, w zimie naturalne lodowisko; można odwiedzić muzeum starych motocykli z wieloma ciekawymi eksponatami; lub wybrać się w góry w okolice masywu skalnego Čertovy Kameny (690 m n.p.m.), albo na Zlatý Chlum (822 m n.p.m.) z kamienną wieżą widokową znajdującą się na szczycie.



Z prac Zarządu Powiatu

Zarząd Powiatu obradujący 20.01.2005  r. pod przewodnictwem starosty Stanisława Szypuły przyjął materiały na sesję Rady Powiatu dotyczące proponowanej sieci szkół ponadgimnazjalnych w powiecie brzeskim na lata 2005/2006. W materiałach zaproponowano cztery propozycje rozwiązań, które będą przedmiotem analizy radnych na komisjach i sesji. Propozycje te zmierzają do zmniejszenia ilości szkół ponadgimnazjalnych z powodów ekonomicznych i zmniejszającej się liczby uczniów.
***
Zarząd Powiatu przyjął następujące projekty uchwał na Radę Powiatu:
- w sprawie powołania komisji do przeprowadzenia konkursu na wyłonienie zastępcy dyrektora ds. medycznych w Brzeskim Centrum Medycznym. W skład komisji wchodzą przedstawiciele: Rady Społecznej przy BCM, organu prowadzącego, związków zawodowych działających w ramach szpitala oraz  Rady Lekarskiej i Rady Pielęgniarek,
- w sprawie zmian do budżetu powiatu związanych ze zmniejszeniem przez Ministra Finansów środków na działalność Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, zwiększenia środków na inwestycje w Straży Pożarnej o 120 tys. zł. oraz zmian w Powiatowym Funduszu Ochrony Środowiska w związku z wprowadzeniem nowego zadania dotyczącego opracowania inwentaryzacji oraz planów Urządzania Lasów.
***
Zarząd Powiatu powołał komisję w sprawie przeprowadzenia przetargu na wyposażenie hali sportowej w Grodkowie. Przewodniczącym komisji został wicestarosta Zbysław Bil. Powołana komisja na najbliższym zarządzie przedstawi projekt ogłoszenia i specyfikację. Członkami komisji ze strony zarządu jest Jan Golonka, a gminy Grodków Zdzisław Zielonka.
***
Zarząd Powiatu powołał komisję do spraw przeprowadzenia konkursów w ramach Ustawy o Wolontariacie, które będą ogłaszane dla m.in. organizacji społecznych, do końca marca b.r. Zarząd zaakceptował kierunki obszarów, w których organizacje mogłyby wypełniać zadania powiatu. A należą do nich:
- przedsięwzięcia w ramach programów profilaktycznych chorób cywilizacyjnych,
- działania na rzecz osób niepełnosprawnych,
- organizacja festiwalu, konkursów, przeglądów o randze ponadgminnej,
- ochrona dzieci i młodzieży przed patologia społeczną.
Komisja liczy sześciu członków, a jej przewodniczącym został Krzysztof Drozd, a jego zastępcą Bartłomiej Kostrzewa.
***
Starosta Stanisław Szypuła przedstawił zarządowi propozycje zadań inwestycyjnych, które będą zgłoszone do Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego, do Kontraktu Wojewódzkiego i Europejskiego Rozwoju Gospodarczego. Łącznie będzie zgłoszonych pięć zadań: modernizacja drogi Wierzbnik - Jankowice, dokończenia budowy Hali Sportowej w Grodkowie, instalacja windy w Brzeskim Centrum Medycznym, wprowadzenie systemu informatycznego w BCM i termomodernizacja BCM oraz zadanie dodatkowe termomodernizacja Zespołu Szkół Rolniczych w Grodkowie.
Brygida Jakubowicz



W darze dla dzieciątka

20 stycznia 2005 r. w kościele p.w. Miłosierdzia Bożego w Brzegu po raz pierwszy spotkała się młodzież powiatowych szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych na Przeglądzie Inscenizacji Bożonarodzeniowych organizowanych przez Zespół Szkół Rolniczych w Żłobiźnie.
Patronem imprezy był starosta powiatu brzeskiego Stanisław Szypuła. W jury konkursu zasiedli: przewodnicząca jury Grażyna Burska oraz członkowie: ks. Eugeniusz Bojakowski proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego i Brygida Jakubowicz- pełnomocnik starosty ds. promocji powiatu. W bożonarodzeniowych spektaklach prezentowała się młodzież trzech szkół średnich, oraz czterech gimnazjów.
Laureatami pierwszego miejsca zostali uczniowie Zespołu Szkół Budowlanych w Brzegu za spektakl „Gorących serc....”, opiekun Iwona Strona-Muszczyńska, oraz zespół z Gimnazjum w Lewinie Brzeskim za spektakl „ Jasełka”- opiekun grupy Ryszard Szczypel. Drugie miejsce zajęli uczniowie Publicznego Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Olszance za inscenizację pt. „Nie było miejsca”. Zespół przygotowały nauczycielki: Beata Kuna, Ewa Chruczewska i Beata Malczewska. Dyplomy wyróżnienia otrzymały także: Zespół Szkół Rolniczych w Żłobiźnie, Zespół Szkół Przemysłu Spożywczego w Brzegu, Publiczne Gimnazjum nr.3 w Brzegu oraz Publiczne Gimnazjum w Kościerzycach.
Szczególne wyrazy uznania należą się uczniom Zespołu Szkół Budowlanych, z ich inscenizacji bił prawdziwy profesjonalizm, dowcipne teksty z satyrą na współczesną rzeczywistość, staranne stroje, ekspresja wykonawców i czyste głosy chóru przyciągnęły uwagę jury, ale i wszystkich widzów. U gimnazjalistów mogliśmy podziwiać też oryginalne stroje i scenografię, a także znajomość naprawdę długich tekstów. Fundatorem nagród konkursowych był starosta powiatu brzeskiego.
Brygida Jakubowicz



Odbyło się szkolenie dla przedsiębiorców

Organizatorem szkolenia było Starostwo Powiatowe w Brzegu wraz z Urzędem Skarbowym w Brzegu oraz Powiatowym Urzędem Pracy. W szkoleniu wzięło udział blisko 60 pracodawców z terenu powiatu brzeskiego.

Szkolenie otworzyli Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy Zbigniew Kłaczek oraz naczelnik Urzędu Skarbowego Iwona Piechowicz. Tematem przewodnim szkolenia było przedstawienie aktualnych uregulowań prawnych w ustawodawstwie podatkowym.  Pracownicy  Urzędu Skarbowego zapoznali uczestników szkolenia ze zmianami w trzech najważniejszych ustawach podatkowych, tj. ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawie o podatku dochodowym od osób prawnych oraz ustawie o podatku od towarów i usług. Przedstawiono również zasady formułowania wniosków do Urzędu Skarbowego o interpretację podatkową. Po każdej z prelekcji, przedsiębiorcy mogli zadawać pytania na interesujące ich zagadnienia.
W ostatniej części szkolenia swój pakiet usług dla przedsiębiorców zaprezentował Powiatowy Urząd Pracy. Omówione zostały zagadnienia związane z pośrednictwem pracy, pracami interwencyjnymi, stażami zawodowymi, a także metody udzielania wsparcia dla przedsiębiorstw na tworzenie nowych miejsc pracy oraz dla osób chcących rozpocząć działalność gospodarczą.   
Lucjan Preis
Powiatowe Centrum Informacji
Europejskiej i Gospodarczej
Starostwa Powiatowego w Brzegu



Nowa matura w II Liceum Ogólnokształcącym w Brzegu

Joanna Lisiecka: Po co jest wprowadzona „nowa matura”?

Dariusz Byczkowski (dyrektor II L.O. w Brzegu):
Stary egzamin dojrzałości był pewnym anachronizmem. Zarzucano mu brak porównywalności oceny a także to, że pogłębia encyklopedyzm, który był zmorą polskiej szkoły. Zmienia się także filozofia uczenia i oceniania. Egzamin sprawdza umiejętności, jakie nabył uczeń w cyklu kształcenia a nie encyklopedyczną wiedzę. W zamyśle „mowa matura” miała być jednocześnie egzaminem na wyższą uczelnię.

J.L.: Jak sprawdzane są prace i ogłaszane wyniki matury, kiedy egzamin maturalny uznany jest za zdany?

D.B.: Aby zdać maturę trzeba zdobyć 30% punktów możliwych do uzyskania za dany przedmiot na poziomie podstawowym, prace są kodowane i wysyłane do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej, tam są sprawdzane przez przeszkolonych egzaminatorów. Nie ma ocen, są punkty.

J.L.: Kto i kiedy będzie zdawał maturę według nowych zasad, ile uczniów z ilu klas?

D.B.: Jak wiadomo w tym roku do nowej matury przystąpią absolwenci liceów ogólnokształcących i profilowanych. U nas w szkole jest sześć klas maturalnych, czyli do matury przystąpi 166 uczniów. Ustna matura w rozpocznie się od 18 kwietnia, pisemna od 4 maja.

J.L.: Czy matura jest obowiązkowa?

D.B.: Nie jest obowiązkowa, nie trzeba do niej podchodzić, uczeń ma jednak możliwość zmienić zdanie w ciągu 5 lat, tak samo jest w przypadku, kiedy komuś się powiodło, albo zdał słabo i chce podwyższyć swój wynik - ma na to pięć lat. Uważam, że to dobry pomysł.

J.L.: Czy szkoła jest organizacyjnie przygotowana do przeprowadzenia matury – jakie trudności czy problemy mogą wyniknąć?

D.B.: Tak, uważam, że jesteśmy przygotowani, my, nauczyciele, rodzice i uczniowie. Znamy procedury, wiemy co nas czeka. Na pewno będzie to rodzaj próby dla wszystkich. Aby nie było niespodzianek zdecydowaliśmy się na dwa próbne egzaminy. Pierwszy wewnętrzny dobył się w październiku, drugi ogólnokrajowy w grudniu. Dzięki temu wiemy np. ze matura z języka obcego musi się odbyć w klasach, a nie w auli. Związane jest to z jedną z części egzaminu, rozumienie tekstu ze słuchu. Tekst jest puszczany z magnetofonu, w auli nie wszyscy uczniowie mieli równe szanse ze względu na duży pogłos w auli. Chcemy maksymalnie ograniczyć jakikolwiek dyskomfort. Oczywiście wiąże się to z dużą liczbą osób zaangażowanych ze szkoły i z poza szkoły. Więcej pomieszczeń, w których będzie odbywał się egzamin to więcej komisji.

J.L.: Czy wyniki matur będą miały wpływ na rekrutację do szkoły nowych roczników?

D.B.: Sądzę, że tak. Matura, będzie elementem marketingu, to obiektywna ocena szkoły, po to została wprowadzona. To dobrze, że ktoś inny pracuje, a ktoś inny będzie cię oceniał, do tej pory nauczyciele oceniali praktycznie samych siebie. Ocena, którą wystawiali na egzaminie maturalnym, była oceną i ich pracy, i szkoły, nie zawsze jednak obiektywną. Będzie to sygnał dla nauczycieli jak pracują, dla dyrektora czy warto zatrudniać dalej takiego pedagoga, to element rywalizacji i konkurencyjności, który wszystkim przyniesie korzyści. Uważam, że wszystko idzie w dobrą stronę.

J.L.: Czy Pani zdaniem, jako nauczyciela, nowy egzamin maturalny będzie trudniejszy od starego egzaminu dojrzałości?


Grażyna Piotrowicz (nauczyciel języka niemieckiego): Będzie trudniejszy z tego względu, że bardzo trudno jest przekazać uczniom ten sam zakres materiału kiedy ma się na to jeden rok mniej. Mieliśmy mało czasu - 3 lata, na to co było robione przez 4. Staraliśmy się przygotować uczniów jak najlepiej, dużo zależy od nich samych. Na korzyść uczniów, mówię o maturze ze swojego przedmiotu, mogą przemawiać zadania, które opierają się na zasadzie odpowiedzi prawda czy fałsz. W tym przypadku mogą oni liczyć na szczęście, jeśli nie na swoją wiedzę. Na próbnej maturze wyniki z języka obcego były lepsze w porównaniu do innych przedmiotów, większa była szansa zdobycia punktów.

J.L.: Jak reagują nauczyciele na fakt porównywalności do jakiego dojdzie przy egzaminach zewnętrznych?


G.P.: Wyniki oczywiście będą odzwierciedleniem, jednak ze słabego ucznia nie zrobi się geniusza. Szczerze mówiąc mało jest uczniów, którzy zdają sobie sprawę, że matura otwiera im drogę w przyszłość albo zamyka. Staramy się im to uświadomić, że to bardzo ważny egzamin, walczymy z ich nieświadomością. Ta nieświadomość i niedojrzałość to chyba cecha tego pokolenia pogimnazjalnego. Wcześniejsze pokolenia bardziej aktywnie przygotowywały się do egzaminu maturalnego, a często inicjatywa dodatkowych zajęć wychodziła od nich samych. Ważne przecież, aby tą maturę zdać, zdać dobrze. Wiele szkół wyższych już teraz deklaruje, że zdana matura na poziomie podstawowym nie daje dużych szans na dostanie się na studia. Jesteśmy świadomi, że konkurencja jest ogromna, niestety tego nie widzimy u młodzieży.

J.L.: Czy i dlaczego obawiacie się nowego egzaminu dojrzałości?

Marcin Hojeński z klasy III E: Obawiamy się, jest dużo pytań na arkuszach egzaminacyjnych, a mało czasu.

J.L.: Jakie opinie panują wśród uczniów, czy nowa matura będzie łatwiejsza?

M.H.: Może być łatwiejsza choćby z tego względu, że wiemy co mamy przygotować na maturę ustną z języka polskiego, tematy otrzymaliśmy we wrześniu poprzedniego roku. Każdy ma czas na przygotowanie swojej prezentacji. Także z języka obcego może być łatwiej, będzie mniej gramatyki, więcej czasu trzeba poświęcić słownictwu.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Joanna Lisiecka
Wydział Promocji Powiatu



Kolistą sadzawkę we wschodniej części Parku Centralnego zdobi brązowa fontanna z figurą Chłopca z łabędziem. Dziś wydaje się, że zawsze stała w tym miejscu. Tymczasem zaginiona po 1945 r. (prawdopodobnie przetopiona), na nowo odlana powróciła do swojego pierwotnego usytuowania  z 2 poł. XIX.  Z inicjatywy Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, przy wsparciu finansowym Państwowego Monopolu Loteryjnego tryska od 28 czerwca 1988 r.

Chłopiec z łabędziem - najpopularniejsze dzieło Teodora Kalide

Kompozycję fontanny przygotował Teodor Erdmann Kalide (8.02.1801-23.08.1863), syn inspektora Królewskiej Huty (Chorzowa). Pierwsze kroki jako rzeźbiarz stawiał w gliwickiej modelarni pod okiem Friedricha Beyerhausa. W 1819 opuścił Śląsk i udał się do Berlina, gdzie kształcił się w pracowniach najwybitniejszych rzeźbiarzy niemieckich doby klasycyzmu Joanna Gottfrieda Schadowa i Chrystiana Daniela Raucha. Fascynowały go szczególnie przedstawienia animalistyczne. Od 1831, gdy został mianowany artystą akademickim działa samodzielnie tworząc tak znane dzieła jak Dziewczyna z lirą (1838), Bachantka na panterze (1848) – wyróżniona złotym medalem na światowej wystawie w Londynie (1851). Kalide stał się głównym projektantem huty w Gliwicach, dla której tworzył drobną galanterię na biurka (kałamarze, świeczniki itp.). W ostatniej fazie swojego życia tworzył głównie dla Śląska: pomnik hrabiego Redena w Chorzowie (1853), figura Madonny z Dzieciątkiem dla kościoła w Miechowie (1860).
Grupa rzeźbiarska Chłopiec z łabędziem powstała w 1834 roku. Odlana w brązie została wystawiona w Berlińskiej Akademii, gdzie wzbudziła powszechny zachwyt. Jako dekoracja fontanny została zamówiona przez króla pruskiego Fryderyka Wilhelma II, aby ozdobić ogrody Wyspy Pawiej zespołu pałacowo-ogrodowego w Poczdamie. Od tego momentu ten motyw stał się niezwykle popularny. Umieszczono go w katalogu ofert odlewni w Gliwicach, gdzie do końca XIX w. napływały liczne zamówienia z całej Europy. Odlewano ją w zależności od zamożności nabywców w brązie, żeliwie i cynku. Chłopiec z łabędziem zdobił fontanny reprezentacyjnych skwerów we Wrocławiu, Legnicy, Chorzowie, Gliwicach, a nawet królewskich ogrodów Osborne House w Londynie.
W jaki sposób i z czyjej inicjatywy rzeźba trafiła pod koniec XIX w. do Brzegu trudno dziś ustalić. Zaginęła w czasie zawieruchy wojennej. Towarzystwo Opieki nad Zabytkami w Brzegu postanowiło zrekonstruować tę piękną kompozycję i ustawić ją w pierwotnym miejscu. Gipsowy model fontanny w oparciu o realizację w Legnicy wykonał wrocławski rzeźbiarz, profesor tamtejszej ASP Gerard Koch, a w brązie odlał Wiktor Halupczok.
Rzeźba przedstawia nagiego chłopca unoszącego lewą rękę do góry, tak jakby osłaniał się przed promieniami słońca, a prawą obejmującego szyję łabędzia z rozpostartymi skrzydłami. Trudno dziś doszukiwać się w tej figurze symbolicznych znaczeń. Łabędź jest symbolem wierności i doskonałości. Piękno kompozycji i niezwykle dekoracyjny układ postaci chłopca i łabędzia wydają się być najlepszym przykładem tej doskonałości. Zapewne głównie z tego powodu figurę ustawiono w poczdamskim i brzeskim parku.
Romuald Nowak



Brzeżanie

Brzeg jest moją miłością (cz. 2)

Jest jeszcze jedno, o wiele mocniejsze uczucie, uwielbienie i ogromny szacunek dla największego autorytetu współczesnego świata – Jana Pawła II. Jan Milun, głęboko wierzący katolik, postanowił już na początku pontyfikatu Ojca Świętego, upamiętniać jego posłannictwo na stolicy Piotrowej. Dzisiaj wylicza: na cześć Jana Pawła II zorganizowałem koncerty z okazji pierwszej, piątej, dziesiątej, piętnastej, dwudziestej i dwudziestej piątej. Ten ostatni odbył się 19 października 2003 r. we wnętrzu Bazyliki Mariackiej w Gdańsku.
Jako prezes
Towarzystwa Muzycznego im. Stanisława Moniuszki zorganizował około 200 koncertów, głównie w USA i Kanadzie, ale również w Rzymie, Polsce, na Litwie i Białorusi. Organizowane przez niego koncerty odbywały się w salach widowiskowych, świątyniach, klubach, uczelniach, bibliotekach. Koncertem – manifestacją nazwano tę wielką imprezę, w której uczestniczyło 4 tys. osób zorganizowaną na Uniwersytecie Harvarda w 1982 roku. Był to rodzaj protestu przeciw stanowi wojennemu w Polsce i akcentem solidarności ze zniewolonymi narodami. Dochód z tego koncertu przeznaczono na pomoc medyczną dla Polski. Koncert upamiętniający 10 rocznicę pontyfikatu Jana Pawła II odbył się w Nowym Jorku, a koncert na 15 – lecie odbył się w Wilnie. Był on równocześnie połączony z 175 rocznicą urodzin St. Moniuszki. W tym wielkim popisie muzyczno – wokalnym uczestniczyło w charakterze widzów 9 ambasadorów w krajów w Europy wschodniej oraz premier Litwy. Szczególne uznanie wzbudziło wykonanie „Litanii Ostrobramskich” z muzyką krajów nadbałtyckich i amerykańskich. W Bostonie Jan Milun zorganizował kilka koncertów zwanych „Bożonarodzeniowymi”. Była to prezentacja dorobku kulturalnego i tradycji krajów związanych z kultem Bożego Narodzenia.
Odznaczenia
Podczas koncertu w Brzegu pan Jan, w obecności dyplomatów i władz samorządowych odznaczony został przez burmistrza  medalem „Zasłużony dla Miasta Brzegu”. Jest również wyróżniony przez władze centralne medalem „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Kilkakrotnie spotykał się z Janem Pawłem II, od którego otrzymywał błogosławieństwo do dalszej pracy na niwie szerzenia i popularyzacji kultury polskiej.
Wspomnienia
Pan Jan odwiedził ostatnio Brzeg - jak mówi - bardzo się stęsknił za miastem, które jest jego miłością. Jest zatem okazja do wspomnień i rozmów i dawnych czasach. Wróćmy do lat pięćdziesiątych.
Jak to było wówczas na Wileńszczyźnie panie Janie?
- W domu rozmawialiśmy i śpiewaliśmy wyłącznie po polsku, wspomina, mimo szalejącego bolszewizmu.  Prawdziwy polski folklor był zakazany. Żył jednak swoim życiem wśród polskich rodzin chociażby podczas  bożonarodzeniowych kolęd, podczas świat wielkanocnych. Grupy kolędnicze odwiedzały polskie, katolickie rodziny, a gospodarze odwdzięczali się drobnymi sumami pieniężnymi lub jajkami. Ale to przecież nie o jajka szło – mówi pan Jan. Po prostu chodziło o podtrzymanie polskości, tradycji i wiary. O jedzenie i pieniądze nie było łatwo. Toteż Jan , jako młody chłopak zatrudnił się do pracy przy układaniu torów kolejowych w obwodzie kaliningradzkim. Pracowaliśmy –wspomina - blisko granicy. W niedzielę podchodziliśmy do niej tak blisko jak się dało, by posłuchać jak w Polsce biją dzwony kościelne. W gronie rodzinnym podjęto decyzję o wyjeździe do Polski. Nie była to łatwa sprawa. Właściwie  tak zwana repatriacja już została zakończona. Trzeba było mocno udokumentować swoją przynależność do polskości. Janowi pomogło m.in. zaświadczenie, że był kiedyś ministrantem.
Przyjechaliśmy do kraju wiosną 1959 roku. Był to ostatni transport. Wieźli nas towarowymi wagonami, panował jeszcze przejmujący chłód, brakowało chleba. Transport wleczono długo, ale w końcu na punkt repatriacyjny trafiliśmy w Wielką Sobotę. Zaraz wszyscy jak jeden poszliśmy do kościoła. Tu staliśmy – przesiedleńcy i sybiracy z obozów, a ksiądz wówczas mówił „Oto wrócili nasi bracia. ”Wszyscy płakaliśmy. Do naszego obozowiska, pod gołym niebem przychodzili miejscowi ludzie z koszami pełnymi jedzenia, z wiadrami herbaty czy kawy. To były niezapomniane chwile, pełne chrześcijańskiej serdeczności.
- A potem trafiliście do Brzegu?
- Osiedliliśmy się tu na Opolszczyźnie, w pięknym mieście pełnym zieleni i życzliwych ludzi. Chciałem poznać resztę kraju więc w pierwsze wakacje objechałem Polskę autostopem. Chłonąłem krajobrazy, podziwiałem zabytki, poznawałem folklor.
- Potem były studia?
- Studiowałem w Uniwersytecie Warszawskim oraz na wydziale wokalnym w Akademii Muzycznej w Krakowie. Dostałem się na nie mimo że na jedno miejsce kandydowały 32 osoby. Do dzisiaj wspominam z szacunkiem profesorów, a także Krzysztofa Pendereckiego, o kilka lat starszego kolegę.
- Jest pan nazywany często ambasadorem polskiej kultury.
- Staram się jak mogę popularyzować wszystko co polskie, a szczególnie pieśni i melodie. Dotarłem nawet na Haiti, gdzie mieszka 350 rodzin o polskich korzeniach. Są to potomkowie dawnych legionistów napoleońskich. Do dzisiaj kontynuują tradycje związane ze świętami, wiedzą co to krakowiak. Tam grupa potomków Polaków (często czarnoskórych) ma własny kościół p.w. Św. Mikołaja, własna stację radiową, ale na co dzień mówią po francusku.
(cdn)
Tadeusz Bednarczuk



Bo Babcie są na medal!

Jak Polska długa i szeroka całe tabuny wnuków, prawnuków przemierzały kraj z laurkami, kwiatkami, czekoladami, wyuczonymi wierszykami a dla tych, co dalej z SMS-ami, czy też, tam gdzie dotarła informatyka  e-mailami, czy też wreszcie z telefonicznymi życzeniami, a wszystko to dla najukochańszych babć i równie kochanych dziadków.

W wielu przedszkolach i szkołach odbyły się specjalne akademie ku czci kochanych babć i dziadków. Jako, że mamy okres karnawałowy i porę sposobną do przedstawiania jasełek, kolędowania - dlatego też wspaniałe wierszyki sławiące kochane i kochające serca babci i dziadka przeplatały się z aniołkami, Herodem, diabełkiem, trzema królami i przepięknymi kolędami  oraz pastorałkami. Tak było miedzy innymi w piątek w przedszkolu a w sobotę w szkole w Kopicach. Dla kilkudziesięciu babć i dziadków specjalny program pod okiem pań nauczycielek przygotowały dzieci obu tych placówek. Były uśmiechy, łzy wzruszenia, duma z tego, że wnusio lub wnusia tak wspaniale się prezentuje. Były specjalne życzenia, dedykacje mocno bijące serca  i podziękowania za mile spędzony czas. To już tradycja, która nie pozwala wnukom zapomnieć, że babcie są na medal, a to, co często można zrobić z dziadkiem stawia tego Pana bardzo wysoko w kolejce do serca każdego szanującego się wnuczka i wnuczki.
Janusz Rzepkowski



Gminny Konkurs Kulinarny

Dzięki staraniu Gminnej Rady Kobiet pod przewodnictwem Teresy Szlębarskiej, patronatowi burmistrza Grodkowa Marka Antoniewicza oraz organizacyjnym zabiegom gospodarzy w postaci Koła Gospodyń z Tarnowa Grodkowskiego  z jej przewodniczącą p. Faron, odbyła się w świetlicy w Tarnowie Grodkowskim  impreza kulinarna.

Jak powiedział burmistrz M. Antoniewicz  wśród wielu różnych dziedzictw, które możemy wnieść do wspólnej Europy jest między innymi nasze dziedzictwo kulinarne. Ziemia Grodkowska jest powojennym tyglem, gdzie zmieszały się ze sobą różne tradycje kulturalne, kulinarne. Tutaj współżyją ze sobą już ponad 50 lat ludzie z różnych stron Polski od kresów, po góry  i inne regiony. W wielu domach  utrzymywane są różne tradycje a z nimi często wiąże się i odrębna kuchnia. Zamysłem tego konkursu jest promowanie tego, co z kuchni grodkowskiej najlepsze, niepowtarzalne, co możemy zaoferować innym. Liczy się tutaj oryginalność potrawy, jej przymioty smakowo-wzrokowe i powtarzalność w postaci oryginalnego przepisu. Jak podkreśla p. T. Szlębarska marzeniem jest aby ukazała się broszura zawierająca przepisy na konkursowe potrawy i aby było to dzieło promujące naszą gminę. Do szranków konkursowych stanęło kilkanaście sołeckich  kół gospodyń. Ustalono różne kategorie. Były to wyroby mięsne, wyroby mączne, wyroby z warzyw i napoje. Warunkiem dopuszczenia potrawy było to, by w całości była zrobiona z produktów rodzimych. Do konkursu zgłoszono 43 potrawy, spośród których niektóre oprócz tego, że wspaniale wyglądały, to uwodziły również samą nazwą jak np. „Szynka dziadka Ludwika”, „Pierożki Mandatowe”, czy też „Wódka swojska”. Trzyosobowe jury konkursowe dokonało po uprzedniej prezentacji potrawy i jej przepisu oceny biorąc pod uwagę wszystkie uprzednio wymienione  kryteria. Ostatecznie pierwsze miejsce przyznano Krystynie Klimków z Goli Grodkowskiej za „Pieczoną Gęś”, miejsce drugie zajęła potrawa Danuty Jaworskiej  z Tarnowa Grodkowskiego , która przygotowała „Schab wędzony z gruszkami”. Miejsca równorzędne trzecie przyznano Grażynie Rapacz z Mikołajowej za „Fasolkę szparagową inaczej”, Katarzynie Śnieżek z Głębocka za „Pierogi z jabłkami” i Annie Solskiej z Lipowej za „Krupotto”. Jury przyznało również kilka wyróżnień i  były to Alfreda Zarzeczna z Lubczy za „Kaczkę faszerowaną”, Krzysztofa Wróbel z Lubczy za „Pierożki wigilijne”, Genowefa Haczek z Wojsławia za „Oscypek”, Teresa Szlębarska z Głębocka za „Placki Moskole”, Irena Cygan z Gnojnej za „Pierożki Mandatowe”,  Danuta Jaworska z Tarnowa Grodkowskiego za „Paszteciki z barszczem”, Iwona Jania z Gałążczyc za „Żur prosto z gór” i Lidia Faron z Tarnowa Grodkowskiego za „Gołąbki z kaszą gryczaną”. Wszystkie potrawy oprócz tego, że wspaniale wyglądały, to kusiły przearomatycznymi zapachami, a same autorki chętnie udzielały informacji na temat szczegółów ich przygotowania i serwowania. Postaramy się na łamach „Panoramy” w kolejnych numerach podać czytelnikom kilka oryginalnych przepisów.
Aż marzy się, aby te najlepsze można było zamówić w którejś z grodkowskich restauracji, by przyjezdnym oprócz widoku miasta zostawał na podniebieniu smak grodkowskich specjałów w tym najlepszym wydaniu.
Janusz Rzepkowski



Dobrzyń - IV Gminny Przegląd Zespołów Jasełkowych „Jasełka 2005”

W nawiązaniu do tradycji

Zwyczaj odgrywania przedstawień jasełkowych w gminie Lubsza został wprowadzony w okresie trwania Świąt Bożego Narodzenia przed czterema laty, jako trwały element polskiej religijności, tradycji i kultury.

Jasełka mniej, czy bardziej udane artystycznie świadczą o wielkiej potrzebie wiązania tradycji z dniem dzisiejszym. Przedstawienia jasełkowe odgrywane są w formie konkursu gminnego, którego organizatorem jest Gminny Ośrodek Kultury w Lubszy.
Tegoroczny IV Gminny Przegląd Zespołów Jasełkowych „Jasełka 2005” odbył się w dniach 18-19 stycznia 2005 r. w Dobrzyniu. W konkursie udział wzięło 9 zespołów w tym:  zespół Publicznego Gimnazjum w Kościerzycach pod kier. Teresy Chałupki w jasełkach pt. „Dary dla dzieciątka”,  zespół PSP w Mąkoszycach pod kier. Grażyny i Jana Sowy w jasełkach pt. „Szkolna szopka”, zespół PSP w Lubszy pod kier. Małgorzaty Sowa w jasełkach pt.  „Jasełka misyjne”, zespół PSP w Dobrzyniu pod kier. Łucji Zajączkowskiej i Wioletty Bilińskiej w jasełkach pt. „Jasełka z chórem aniołów”, zespół z PSP Czepielowicach pod kier. Magdaleny Siedleckiej w jasełkach pt. „Betlejemska wędrówka”,  zespół PSP SPSK  w Michałowicach pod kier. Łukasza Milewskiego w jasełkach pt. „Jasełka polskie”, zespół Przedszkola Publicznego w Lubszy pod kier. Marioli Piwowarczyk w jasełkach pt. „Pastorałka”, zespół Przedszkola Publicznego w Mąkoszycach pod kier. Grażyny Janiga w jasełkach pt. „Betlejemska nocka”, zespół Przedszkola Publicznego w Kościerzycach pod kier. Bożeny Koteckiej w jasełkach pt. „Przybieżeli do Betlejem”.
Komisja konkursowa w osobach: Jan Poterek – przewodniczący Rady Gminy w Lubszy, Zdzisław Wesoły – sekretarz Urzędu Gminy w Lubszy, Anna Zawada – przewodnicząca Komisji Kultury, Oświaty i Sportu, Stanisław Załugowicz – sołtys wsi Dobrzyń po dokonaniu oceny przedstawień postanowiła przyznać następujące miejsca:
- w kategorii zespołów szkolnych: I miejsce dla zespołu PSP w Mąkoszycach, II miejsce dla zespołu PSP w Czepielowicach, 4 równorzędne III miejsca dla zespołów PSP w Dobrzyniu, Michałowicach, Lubszy i Gimnazjum Publicznego w Kościerzycach,
- w kategorii zespołów przedszkolnych: 3 równorzędne I miejsca dla Przedszkoli Publicznych w Lubszy, Kościerzycach i Mąkoszycach.
Zespoły otrzymały dyplomy i nagrody rzeczowe ufundowane przez organizatorów oraz słodycze ufundowane przez PWC „Odra” w Brzegu.
Jednogłośnie stwierdzono, że poziom przedstawień jasełkowych z roku na rok jest coraz wyższy, dzięki dużemu zaangażowaniu nauczycieli, dzieci i rodziców. Z każdym rokiem otrzymują nowy wyraz, nowe spojrzenie na obecne czasy, pełne wydarzeń, które wplecione są w ich teksty.
Organizatorzy serdecznie dziękują wszystkim uczestnikom konkursu za udział, nauczycielom za przygotowanie zespołów, pani Cecylii Zdebik – prezes PWC „Odra” w Brzegu za słodycze, Stanisławowi Załugowiczowi – sołtysowi Dobrzynia i Radzie Sołeckiej za pomoc w organizacji konkursu.
(mc)



Lubsza

Dobrze rachowali

19 stycznia 2005 r. w Publicznej Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II  w Lubszy odbył się  „Wojewódzki Konkurs Matematyczny”, w którym wzięli udział uczniowie klas V – VI gminy Lubsza.

Przed jego rozpoczęciem, uczniów i ich opiekunów powitała dyrektor PSP w Lubszy Agata Czechowska, życząc przy tym wszystkim jego uczestnikom jak najlepszych  wyników.
Konkurs odbył się już piąty raz, składał się z dwóch części: I – 5 zadań – czas 1 godz., część II –5 zadań – 1/2 godz.
Prace uczniów sprawdzała komisja składająca się z nauczycieli - matematyków. Najlepsi uczniowie: I miejsce - Bartosz Żymańczyk z PSP Mąkoszyce, II - Ewa Osmólska z PSP Czepielowice, III – Izabela Stajniak z PSP Mąkoszyce, IV – Tomasz Lubczyński z PSP Lubsza, V – Justyna Mykita z PSP Dobrzyń, VI – Sylwia Rogowska z PSP Lubsza.
Wszyscy uczniowie otrzymali pamiątkowe dyplomy, a najlepsi  wspaniałe nagrody książkowe.



Rozmowa z Czesławem Greczynem, prezesem K.S. Cukierki Odra Brzeg

Byłbym zadowolony z piątego miejsca

- Początek sezonu w wykonaniu Cukierków był fatalny – sześć porażek pod rząd. Jak taki stan rzeczy odebrał Pan i cały zarząd klubu?

- Z pewnością czuliśmy pewne napięcie, po tych sześciu porażkach nie było podstaw do tego, by atmosfera była budująca. Było wręcz przeciwnie, bo przyszłość klubu jawiła się w czarnych kolorach. W prasie już zaczęły się pojawiać tytuły typu: „Tak źle jeszcze nie było”, co dodatkowo pogłębiało nasza złą sytuację.

- Czy był taki moment, że posada trenera Krzysztofa Kuibiaka była zagrożona?

- Na zebraniach zarządu klubu nie poruszaliśmy takiej ewentualności, by zmienić trenera, staraliśmy się wyczekać ze spokojem. Sam miałem pewne przemyślenia na ten temat, ale ich nie uzewnętrzniałem, nie chcąc pogarszać sytuacji. Wydaje mi się, że gdyby zrobiło się głośno o ewentualności zmiany, to na pewno nie miałoby dobrego wpływu na postawę zespołu.

- W tej chwili sytuacja zmieniła się diametralnie, zespół wygrywa i jest coraz wyżej w tabeli.

- I bardzo się z tego cieszymy. Po ostatnich meczach atmosfera zmieniła się o 180 stopni, zwłaszcza po meczu z Lotosem Gdynia, który, mimo, że zakończył się porażką, jest naszym dużym sukcesem. W tej chwili otrzymujemy wiele telefonów z gratulacjami, postawa naszego zespołu w tym meczu nie pozostała bez echa, nie tylko w Brzegu, ale i w kraju. Teraz, w przeciwieństwie do początku sezonu, mówi się, że w Brzegu jest młoda, walcząca drużyna, która stać na osiągnięcie dobrych wyników. Ja osobiście nie chciałbym się wypowiadać, które możemy zając miejsce na koniec sezonu, tak jak piszę się o tym w gazetach, bo walka jeszcze trwa, a wiadomo, że w sporcie możliwe jest wszystko.

- A z jakiego miejsca byłby Pan zadowolony na koniec sezonu?

- Jako prezes mam dwa marzenia. Pierwsze z nich to zwycięstwo po pięknej grze i wspaniałej walce z Lotosem Gdynia. Teraz było bardzo blisko, byśmy to osiągnęli. Mecz z pewnością mógł się podobać, dziewczyny wykazały się wielką determinacją i moim zdaniem zabrakło tylko szczęścia, czynnika, który w sporcie jest równie ważny jak umiejętności i pieniądze. Wracając do kwestii miejsca, to cel postawiony przed trenerami przed sezonem, jakim było zakwalifikowanie się do czołowej ósemki, był tylko oficjalnym założeniem. W tej chwili, po ostatnich meczach, w rozmowach z trenerami doszliśmy do wniosku, że ten zespół stać na miejsca 5-6. Ja byłbym bardzo zadowolony, gdyby było to piąte miejsce. W tym momencie jednak trudno jest kalkulować, bo sezon jeszcze trwa. Moim zdaniem jednak miejsce w tabeli nie zawsze jest najistotniejsze, bardzo ważne są takie mecze, jak nasz ostatni pojedynek z Lotosem, które robią wiele pozytywnego oddźwięku wokół zespołu.

- W tej chwili mamy w lidze okienko transferowe. Z zespołem pożegnała się Paulina Dąbkowska, czy są plany sprowadzenia na jej miejsce nowej zawodniczki?

- Rozważaliśmy wcześniej taką sytuację, co będzie, kiedy ona odejdzie. Sprawa Pauliny nie wyszła z dnia na dzień, ona dojrzewała do tego momentu, że trzeba jej będzie podziękować za współpracę. Dawaliśmy jej szansę kilka razy, ale niestety jej przydatność ograniczała się do uczestnictwa w treningach. Nie jesteśmy klubem na tyle majętnych, by sobie na to pozwolić. W tej chwili nie stać nas na to, by sprowadzić kogoś nowego, ale gdyby trenerzy przedstawili mi propozycję zawodniczki, na która byłoby nas stać i gdyby przekonali mnie, że z nią w składzie moglibyśmy coś więcej zdziałać w lidze, to być może bym się zgodził.

- Skład zespołu w tym sezonie jest mieszanką doświadczenia z młodością, co z w tej chwili doskonale się sprawdza. Czy będziecie chcieli zatrzymać ten skład na następny sezon?

- Tu znów wraca sprawa finansów. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że umowa sponsorska z Przedsiębiorstwem Wyrobów Cukierniczych Odra obowiązuje do maja tego roku. Na posiedzeniu zarządu firmy wstępnie poruszyłem ten temat, ale decyzji odnośnie dalszego sponsorowania na razie nie ma. Rozmawiając o tym, kogo należy zatrzymać w klubie i z kim ewentualnie można rozmawiać, trzeba mieć coś do zaoferowania. Takie rozmowy na pewno będziemy prowadzili. W tej chwili mogę jedynie powiedzieć, że cały zespół zasłużył na to, by rozmawiać o grze w następnym sezonie, będziemy robili wszystko, by trzon zespołu pozostał. Nie chcielibyśmy doprowadzić do takiej sytuacji, jaka miała miejsce w kilku poprzednich sezonach, kiedy tylko kilka zawodniczek zostawało w Cukierkach.

- Powiedział Pan o celu na ten sezon, a czy myślicie o dalszej przyszłości?

- Wydaje mi się, że należałoby zbudować zespół, który mógłby walczyć o miejsca na podium. To jest moje marzenie i myślę, że ten młody zespół, który mamy w tej chwili na to stać. Jeżeli przepracowałoby się dobrze okres przygotowawczy i omijałyby nas kontuzje, to uważam, że byłoby to możliwe.

- Poza pierwszym zespołem, jest w klubie utalentowane pokolenie juniorek, które w tym roku kończy wiek w tej kategorii. Większość z nich za rok nie będzie miała możliwości gry, czy jest szansa na zgłoszenie do rozgrywek II ligi zespołu rezerwowego?

- Tu musze jednoznacznie powiedzieć, że w chwili obecnej zasoby finansowe klubu nie pozwalają na taką możliwość. To są następne wydatki, z którymi klub sobie nie poradzi. Chyba, że działacze, pozyskają dodatkowych sponsorów. Gdyby nastąpił przypływ dodatkowych środków, to droga byłaby jak najbardziej słuszna, żeby te dziewczyny miały możliwość dalszego kontynuowania kariery.

- Jako przedstawiciel głównego sponsora klubu może Pan powiedzieć, jakie odbicie na reklamę firmy ma sponsoring klubu?

- Nie można tego przeliczyć na wielkość sprzedaży, która nam dzięki temu wzrasta. Na pewno niepodważalną rzeczą jest to, że wpływa to pozytywnie na wizerunek przedsiębiorstwa. Drużyna jeździ na mecze na terenie całej Polski i jest kojarzona z firmą. Stroje, afisze, bilety, wystrój hali przypominają o firmie i na pewno ma to przełożenie na reklamę. Tym właśnie można zachęcić ewentualnych nowych sponsorów. W badaniach marketingowych można spotkać takie informacje, że sponsorowanie sportu jest jedna z tańszych form, o czym nie wszyscy wiedzą. Jeszcze raz wspomnę ostatni mecz z Lotosem, który był pokazywany w telewizji, to jest doskonała forma reklamy.

- A jak w tej chwili przedstawia się sytuacja, jeśli chodzi o ewentualnych nowych sponsorów?

- To jest bardzo trudna sprawa, prowadzimy rozmowy, ale to pozostaje na razie bez echa. Ludziom brakuje przekonania, że dzięki sponsoringowi można wiele zyskać. Niemniej jednak chciałbym zachęcić do sponsorowania zarówno duże, jak i małe firmy. Przy okazji chciałbym też podziękować tym, którzy do tej pory nam pomagają. Przede wszystkim sponsorowi tytularnemu – Przedsiębiorstwu Wyrobów Cukierniczych Odra, a także tym mniejszym, którzy również przyczyniają się do funkcjonowania klubu. O nich również nie zapominamy wspominając o nich na biletach, afiszach meczowych, czy też wymieniając ich za pośrednictwem spikera podczas meczów.

- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Ryszard Dzwonek



Torell Basket Liga

To była „piękna katastrofa”

Cukierki Odra Brzeg – Lotos Gdynia 89:98 (21:25, 23:20, 22:32, 23:21)

Odra: Agnieszka Pietraszek 19, Anna Kędzior 18, Nadzeya Drozd 17, Joanna Chełczyńska 15, Olena Proszczenko 13, Martyna Koc 7, Magdalena Pietrzak, Małgorzata Babicka, Kristina Hołowczyc; trener Krzysztof Kubiak
Lotos: Małgorzata Dydek 22, Agnieszka Bibrzycka 22, Deanna Nolan 17, Eleine Powell 12, Monika Veselovski 11, Tatiana Troina 7, Ewelina Kobryń 4, Karolina Janyga 3, Paulina Pawlak, Aleksandra Chomać; trener Krzysztof Koziorowicz

W końcowych fragmentach filmu „Grek Zorba” padły słowa „Jaka piękna katastrofa”. Słowa te doskonale pasują do meczu Cukierków Odry Brzeg z Lotosem Gdynia. Brzeski zespół pomimo porażki zagrał bardzo dobrze, zasłużył na ogromne słowa uznania i otrzymał po spotkaniu oklaski od swoich kibiców.
Zawodniczkom po meczu dziękował też trener Krzysztof Kubiak, zadowolony z postawy swojego zespołu. „Świetne zawody rozegrał cały zespół, a szczególnie Agnieszka Pietraszek” - mówił na pomeczowej konferencji. Mecz doskonale się rozpoczął dla Odry, która po rzutach Anny Kędzior i Oleny Proszczenko wyszła na prowadzenie 5:0. Lotos wprawdzie szybko odrobił te straty, ale nie zdołał osiągnąć znacznej przewagi. Po 10 minutach gry prowadził tylko 25:21. W drugiej odsłonie gra nadal była wyrównana, a momentami to nawet brzeski zespół dominował na boisku. W 16. minucie po akcji dwa plus jeden Martyny Koc Cukierki po raz drugi wyszło na prowadzenie (35:32). W pewnym momencie miały już nawet sześć punktów przewagi, ale jeszcze przed przerwą gdynianki wyrównały, a następnie objęły prowadzenie 45:44 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.
W trzeciej kwarcie, obawiający się o wynik meczu trener Krzysztof Koziorowicz, częściej korzystał z usług swoich najlepszych zawodniczek i to okazało się decydującym momentem meczu. W tej właśnie kwarcie Lotos odskoczył Cukierkom na 10 punktów, czego już później nie udało się odrobić. W czwartej ćwiartce Odra starała się zmniejszyć straty i ostatecznie wygrała tą część, ale to było za mało, by zagrozić zwycięstwu Mistrza Polski.
Na zakończenie warto jeszcze raz pogratulować całemu brzeskiemu zespołowi wspaniałej postawy w meczu z najlepszym od lat polskim zespołem. Podopieczne Krzysztofa Kubiaka pokazały, że stać je na osiągnięcie dobrego wyniku w tym sezonie.
RD




Torell Basket Liga

Na parkiecie Polfa, na trybunach Odra

PZU Polfa Pabianice – Cukierki Odra Brzeg 92:56 (27:14, 21:19, 17:7, 27:16)

Polfa: Olga Pantelejewa 24, Alicja Perlińska 19, Elżbieta Trzesniewska 12, Leona Krystofova 9, Julia Korzeniewska 8, Gabriela Toma 8, Julia Ivljewa 5, Emilia Lamparska 3, Marzena Głaszcz 2, Agnieszka Jaroszewicz 2, Anita Szemraj; trener Tadeusz Aleksandrowicz
Odra:
Olena Proszczenko 13, Agnieszka Pietraszek 11, Joanna Chełczyńska 9, Nadzeya Drozd 7, Małgorzata Babicka 5, Anna Kędzior 4, Martyna Koc 4, Kristina Hołowczyc 3; trener Krzysztof Kubiak

Po wspaniałym meczu z Lotosem przyszło słabsze spotkanie z innym czołowym polskim zespołem – PZU Polfą Pabianice. Brzeżanki, zmęczone po ogromnym wysiłku włożonym w spotkanie z Mistrzem Polski, nie były w stanie przeciwstawić się rywalkom z Pabianic i wysoko przegrały mecz. Zwycięstwo odnieśli natomiast brzescy kibice, którzy w liczbie około 50 osób przybyli na ten mecz i byli zdecydowanie głośniejszą grupą od gospodarzy.
Polfa od początku do końca meczu miała wyraźną przewagę. Doskonała obrona zespołu Tadeusza Aleksandrowicza była chwilami niemożliwa do przejścia dla zawodniczek Cukierków, które tego dnia miały dodatkowo problem ze skutecznością (41% za 2 punkty). Jedynie w drugiej kwarcie podopieczne Krzysztofa Kubiaka nawiązały wyrównana walkę z pabianiczkami, ale już na początku trzeciej odsłony Polfa wybiła Odrze z głowy myśli o osiągnięciu korzystnego wyniku. Przez ponad 8 minut brzeski zespół nie mógł w tej części zdobyć punktów, Cukierki trafiały jedynie na jej początku i na końcu. W tym czasie miejscowe osiągnęły 25-punktowa przewagę, która w czwartej kwarcie nadal rosła. W pewnym momencie przewaga Polfy wynosiła 40 punktów, a ostatecznie skończyło się na 36.
Mimo tak wysokiej porażki po raz kolejny wspaniale zachowali się brzescy kibice, którzy po meczu podziękowali zawodniczkom za walkę. Gdyby za kibiców dodawano w lidze dodatkowe punkty, to Cukierki mogłyby z pewnością walczyć w tym sezonie o medal.
Już w najbliższą niedzielę, ze względu na transmisje na żywo w telewizji, mecz odbędzie się o nietypowej godzinie – 12.45. Rywalem Cukierków będzie CCC Polkowice, zapowiada się więc kolejne wspaniałe widowisko.
RD

1. Lotos                   14     28    1212:907
2. Polfa                    14     24    1078:896
3. Wisła                   13     23    1049:818
4. CCC                    13     21     945:882
5. Cukierki              14     19     939:1001
6. Poznań               13     19     880:918
7. Gorzów Wlkp.    13     19     796:867
8. ŁKS                     14     18     860:1033
9. Ostrovia              13     15     768:1066
10. Meblotap          13     15     839:978